Wybierz ligę

Aktualności

24 MAJ 2019

Burza wygrywa po ciężkim meczu, Baltic zwycięski w hicie

W środę rozegraliśmy jedno spotkanie o mistrzostwo Extraligi w sezonie 2018/2019. Lider tabeli Win-Pro Burza podejmował czerwoną latarnię ligi, Transport Reinert Team. Zgodnie z przewidywaniami jako pierwsi zaatakowali zawodnicy w niebieskich strojach. Dobrą sytuację miał Piotr Gajek ale nie zdołał trafić do siatki. Już w 2' minucie zobaczyliśmy bramkę autorstwa Bartosza Kozłowskiego, który posłał piłkę w pole karne rywali, a tam dość niefortunnie z rąk wypuścił ją bramkarz Cezary Czarnecki i zawodnicy Win-Pro wyszli na prowadzenie. Niedługo później błąd popełnił Igor Miotk, po czym przytomnie zachował się Gajek który minął goalkeeper'a przy okazji podwyższając prowadzenie. Następnie przyszedł kolejny cios w zawodników Reinert. Dobrym uderzeniem z dystansu popisał się Dariusz Kochański nie dając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. Ze strony rywala dobrą akcję przeprowadził Adam Baranowski, ale nikt nie zdołał dosięgnąć dośrodkowania które zostało posłane w pole karne Mariusza Małka. W 10' minucie kolejny błąd Czarneckiego który przy próbie wybicia trafił w Dominika Zagórowskiego, po czym piłka wpadła do siatki. Mamy 4:0 dla podopiecznych nieobecnego tego dnia Bartłomieja Fursewicza. Po kolejnej straconej bramce gracze Jarosława Dańczaka nabrali wiatru w żagle, ale szczęście nie stało po ich stronie. Konstruowane akcje kończyły się niepowodzeniem, ponieważ na straży stali obrońcy Win-Pro Burzy. Mimo tego defensywa została sforsowana przez Baranowskiego w 17' minicie kiedy ten popisał się ładnym strzałem po ziemi pokonując stojącego między słupkami Małka. Minutę później kolejnego gola dorzucił Daniel Wardyn który wykorzystał błąd Kozłowskiego i mieliśmy 4:2, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka. Po ciekawej pierwszej połowie zawodnicy Fursewicza mieli dwubramkowe prowadzenie. 
Po krótkiej przerwie gdy piłkarze ledwo weszli na murawę, zobaczyliśmy dobrą akcję ze strony drużyny Transport Reinert Team. Dobrym uderzeniem popisał się Paweł Piórkowski, ale futbolówka powędrowała minimalnie nad poprzeczką. Po chwili przyszedł czas na bramkę kontaktową. Niezdecydowanie obrony wykorzystał Wardyn który trafia swojego drugiego gola w tym meczu. Dobrze zaatakował też Igor Miot, ale strzelił tylko w boczną siatkę. Ze strony Burzowców bramkarza rywala próbował zaskoczyć Krystian Klawikowski, oraz Kochański ale tym razem bezbłędnie zachował się Czarnecki. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Michał Giersz który w dobry sposób napędzał akcje swojego zespołu. Najpierw z rzutu wolnego uderzył minimalnie obok słupka, a następnie dośrodkowywał z rzutu rożnego, a Kochański uderzył głową ponad bramką. W 47' minucie do rzutu wolnego podszedł Giersz, ale tym razem skutecznie go wykonał i podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Tuż przed zakończeniem spotkania ekipa Win-Pro ruszyła do ataku. Dobrze z powietrza strzelał Zagórowski, a na sekundy przed zakończeniem spotkania, piłkę odbitą od poprzeczki dobił Piotr Michalak. Po dobrym i ciekawym spotkaniu Win-Pro Burza wygrywa z Transport Reinert Team 6:3 i dopisuje kolejne 3 punkty do swojego konta. 

Kolejny mecz w ramach Extraligi przyszło obejrzeć nam w czwartek o 20:30. Baltic Team podejmował ekipę MM Logistics Old Young. Podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego są ostatnio w dobrej formie, a piłkarze Artura Piekarka zmagają się z problemami kadrowymi. Po pierwszych 60 sekundach zobaczyliśmy pierwszy strzał w tym meczu. Zza pola karnego uderzał Dorian Jarest, ale piłka powędrowała obok słupka. Po stronie rywali wrzucać z rzutu rożnego starał się Henryk Patyk, ale futbolówka uderzyła w boczną siatkę. Błąd Piotra Makowieckiego mógł wykorzystać Damian Kopciński, ale szczęście nie stanęło po stronie napastnika Balticu. W 7' minucie zobaczyliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Dobrym dryblingiem popisał się Patyk który uderzając z dystansu zaskoczył stojącego tego dnia między słupkami Łukasza Skierkę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Bramka dodała skrzydeł piłkarzom w białych trykotach, ponieważ zaczęli oni tworzyć ładne akcje, ale w końcowym rozrachunku nie mogli znaleźć sposobu na defensywę rywala. Dobrą sytucję z rzutu wolnego miał Gabriel Słodziński, ale piłka zatrzymała się na słupku. Następnie zobaczyliśmy podwyższenie rezultatu. Z daleka na strzał zdecydował się Łukasz Więś, a lecącą piłkę w polu karnym dobił Makowiecki i trafił na 2:0. Taka kolej rzeczy zmusiła Niebieskich do odrabiania strat. Zaskoczyć bramkarza starał się Dorian Jarest, ale Mariusz Smutek zachował się bezbłędnie w tej sytuacji. Po chwili bramkę kontaktową zdobył Baltic. Na wyrzut z autu zdecydował się Słodziński, po czym głową uderzał Jarest i wpakował ją do siatki. Następnie zobaczyliśmy kopię tej sytucji. Z autu znów wyrzucał Słodziński, a futbolówkę do bramki skierował Kopciński i "Gabryś" swoją firmową asystą przyczynia się do wyrównania. Przed przerwą z rzutu wolnego uderzał jeszcze Patyk ale trafił tylko w mur.
Na początku drugiej połowy dwukrotnie zaatakowali Old Youngi. Najpierw ze swojej połowy boiska Skierkę starał się zaskoczyć Jacek Gregorek, a następnie z rzutu wolnego słupek bramki obił Patyk. Do co raz lepszych sytuacji zaczęli dochodzić zawodnicy Arkadiusza Ryjewskiego. Kontratak mógł wyprowadzić Marcin Kozłowski ale nie poszczęściło mu się w tej sytuacji. Z rogu zagrywał też Bartosz Warwas, ale z bliskiej odległości nie trafił Paweł Kmita. Dwie groźne akcje zaprezentował też Jarest, ale nie udało mu się zdobyć bramki. W 44' minucie bramkarz Smutek popełnił poważny błąd. Złe wybicie trafiło pod nogi Kopcińskiego który błyskawicznie podał do Słodzińskiego, a ten wyprowadził swój team na prowadzenie. Kopciński dał o sobie znać chwilę później, lecz uderzył tylko w boczną siatkę. Ze strony przeciwnej drużyny uderzał również kapitan Więś, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Świetnie z dystansu strzelał Patyk, ale jeszcze lepiej poradził sobie z tym Skierka. Z każdą kolejną minutą Baltic rozkręcał się co raz bardziej. Zmęczenie zaczęło zaglądać w szeregi ekipy Piekarka, która tego dnia grała bez zmian. Kapitalna okazja mogła być w nogach Makowieckiego, ale doświadczony zawodnik zdecydował się na dośrodkowanie które ostatecznie nie trafiło do kolegi z zespołu. W 50' minucie po raz kolejny świetnie pokazał się Słodziński który zagrał do Kopcińskiego, a piłkarz z numerem 10 strzałem od słupka podwyższył prowadzenie. W doliczonym czasie gry zobaczyliśmy jeszcze dwa trafienie, po jednym dla każdej ze stron. Najpierw do siatki trafił Makowiecki, a w ostatniej akcji meczu dalekie wyjście bramkarza wykorzystał Jarest ustalając wynik spotkania na 5:3. 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto