Trzecie spotkanie to hit tej kolejki. ZKS Komnino stanęło do walki z Kartpol Team Słupsk. Już od pierwszych minut piłkarze narzucili dobre tempo tego spotkania. Z dystansu strzelał Kamil Iwanicki co minęło się z bramką, a ze strony drużyny w barwach Blaugrany rzut wolny wykonywał Karol Petrus, ale skutecznie na rożny wybił to Adam Hostyński. W 8' minucie zobaczyliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Strzałem po ziemi goalkeeper'a ZKS'u pokonał Henryk Patyk. Dwie minuty później dynamicznie akcję rozpędził Hostyński po czym zagrał do Mateusza Grudniewskiego, a ten nie myląc się doprowadził do wyrównania. 60 sekund później zobaczyliśmy kolejne trafienie. Będący na swojej połowie Dominik Kaczmarek zobaczył źle ustawionego Adama Garbowskiego i kapitalnym strzałem pokonał bramkarza drużyny Komnina. Wspaniałe trafienie piłkarza Kartpolu. Swojej szansy szukał Denys Dynysiuk ale czujny między słupkami był Bartłomiej Wojtanowski. Z dystansu próbowali rownież Przemysław Romowski, oraz Iwanicki, lecz w obydwóch sytuacjach futbolówka minęła się z bramką. Ze strony rywala okazji z rzutu wolnego szukał Arkadiusz Chuchla ale świetnie spisał się tutaj Garbowski. Na trzy minuty przed przerwą do siatki trafił Michał Podgórny po asyście Jacka Gregorka i do szatni ekipa Bartłomieja Jarominika schodziła z dwubramkowym prowadzeniem.
Krótko po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę spotkania do ataku ruszyli finaliści poprzedniej edycji Pucharu Ligi. Przy odrobinie szczęścia bramkę podwyższającą na 4:1 strzelił Karol Petrus. W 30' minucie ten sam zawodnik przed polem karnym faulował rozpędzonego Hostyńskiego. Do piłki podszedł Patryk Blank i atomowym uderzeniem pokonał goalkeeper'a rywali. Dwie minuty później znów dał o sobie znać Hostyński który dobrze rozbijał defensywę drużyny Kartpolu. Mimo dobrego strzału piłka zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Wojtanowskiego. Kolejna akcja piłkarzy w białych trykotach i znów podaniem popisał się Hostyński gdzie piłka powędrowała do Trukszyna, a ten pewnym strzałem zmusił bramkarza Kartpolu do kapitulacji. Wynik 4:3. Do wyrównania starał się doprowadzić Bartomiej Szabat, ale strzał napastnika zatrzymał się na bocznej siatce. Zawodnicy ZKS'u nabrali wiatru w żagle. Dobrą okazję miał Dynysiuk, oraz Blank lecz goalkeeper poradził sobie z tymi uderzeniami. Przyciśnięty do muru Kartpol wyprowadził akcję za sprawą Arkadiusza Chuchli, lecz Garbowski odprowadził piłkę wzrokiem poza bramkę. W 45' minucie przyszło wyrównanie. Najpierw głową uderzył Iwanicki co zdołał obronić Wojtanowski, lecz dobitka lewonożnego pomocnika była już skuteczna i ten mecz rozpoczął się na nowo! Do ataku po raz kolejny ruszyli piłkarze z Komnina. Trzykrotnie bramkę rywali bombardował Hostyński, ale ofiarnie bronił to Wojtanowski. W doliczonym czasie gry kapitalny kontratak wyprowadzili zawodnicy Kartpolu. Patyk zagrał do Petrusa, a ten wpakował piłkę do siatki wyprowadzając swoją ekipę na prowadzenie, mamy 5:4! W ostatniej akcji meczu z rzutu wolnego strzelał jeszcze Iwanicki, ale tutaj znów genialną interwencją popisał się bramkarz drużyny Jarominiaka ratując 3 pkt dla swojej drużyny. Świetny mecz zaprezentowali nam zawodnicy Kartpolu, oraz ZKS Komnino!
Po powrocie na murawę pierwsza akcja powstała dzięki Komarowi. Uderzenie zawodnika z numerem "7" minęło się z bramką, a po drodze odbiło się od jednego z obronców. Następnie w stuprocentowej sytuacji znalazł się Felisiak, ale nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem. Swojej szansy szukał również kapitan zespołu Kamil Oblizajek, ale tą próbe dobrze zablokowała defensywa rywala. 30' minuta to bramka zespołu Nam Strzelać Nie Kazano. Dobrze zachował się tutaj aktywny tego dnia duet Komar - Skierka, z czego ten drugi wpisał się na listę strzelców. Łukasz miał apetyt na drugą bramkę kiedy to z rzutu wolnego popisał się świetnym uderzeniem, ale z podkręconym strzałem jeszcze lepiej poradził sobie Zduniak. Kolejna akcja to znów inicjatywa Skierki. Napastnik mógł wpisać się na listę strzelców ale futbolówka zatrzymała się na słupku. Zaskoczyć rywali strzałem zza pola karnego starał się Piotr Jarest, ale czujny był Dawid Nagaj. O pechu mogli powiedzieć zawodnicy prowadzeni przez duet Dańczak - Oblizajek, ponieważ to właśnie ich kapitan uderzył w słupek. Tak samo odpowiedział Piotr Jarest który również uderzył w słupek. Ostatnie słowo należało jednak do Balticu. Z rzutu rożnego zagrywał wspomniany Jarest, a przytomnie w polu karnym zachował się Stasiak podwyższając na 5:2. Do ataku postanowili ruszać zawodnicy NSNK. W 47' minucie do siatki trafił Skierka który pewnie wykorzystał swoją sytuację, a w ostatniej minucie spotkania w słupek trafił Krystian Grajczyk. Nie wystarczyło to do ugrania choćby jednego punktu, a po ciekawym spotkaniu Baltic wygrywa 5:3.