Wybierz ligę

Aktualności

21 PAź 2019

Kartpol i NSNK pewnie zdobywają 3 punkty. Burza gromi Epidemię

Nieudanie zakończył się mecz dla podopiecznych Edwarda Marcola którzy ulegli drużynie Kartpol Team Słupsk. Dość niespodziewanie na prowadzenie wyszli zawodnicy w białych trykotach. Błąd obrony wykorzystał Paweł Fabich który pewnym strzałem wpakował piłkę do bramki. Odpowiedzieć mógł Jacek Gregorek, ale dobrze zachował się bramkarz. Przed dobrą okazją stanął również Stanisław Zdziech ale piłka zatrzymała się tylko na słupku. Identyczną sytuację miał Henryk Patyk, lecz futbolówka również zatrzymała się na słupku. W 11' minucie doszło do wyrównania. Z rzutu rożnego podawał Łukasz Nejman, a strzelcem bramki okazał się Patyk. Z drugiej strony groźnie uderzał Dawid Bronisz, ale z tym poradził sobie Bartłomiej Wojtanowski, pewnie broniąc te uderzenie. Następną wypracowaną okazję Kartpolu wykorzystał Patyk, który uderzeniem z dystansu zmusił Szymona Gołąbiowskiego do kapitulacji. Na oddalenie się rywalom nie pozwolił Robert Jancz który wykorzystał błąd jednego z obrońców i w sytuacji sam na sam pewnym strzałem strzelił swojego pierwszego gola w tym meczu. Przed przerwą do siatki po zamieszaniu w polu karnym trafił jeszcze Patyk kompletując klasycznego hat-tricka.
Początek drugiej części spotkania to kolejne bramki Patyka. Najpierw techniczne uderzenie rosłego napastnika pewnie wpadło do siatki, a następnie złe wyjście goalkeeper'a rywali pewnie wykorzystał zawodnik z numerem "21". Do głosu doszli również zawodnicy Premium Rent a Car. Jancz i Zdziech strzelali w kierunku bramki drużyny w barwach Blaugrany ale pewny w swoich interwencjach pozostawał Wojtanowski. Przed kolejną okazją znów stanął Zdziech który otrzymał podanie od Marcina Kowalewskiego, ale nowy zawodnik drużyny Premium Rent, po raz kolejny przestrzelił. W 44' minucie świetną sytuację mieli zawodnicy Marcola. Najpierw uderzał Kowalewski z czym poradził sobie Wojtanowski, a przy dobitce Zdziecha znów kapitalnie zachował się goalkeeper Kartpolu, a w notesie arbitra dalej widniał wynik 6:2. Następnie popis swoich umiejętności po raz kolejny dał Patyk który strzałem od słupka zanotował swoją szóstą bramkę w tym spotkaniu. Zniwelować stratę do rywala mogli zawodnicy Premium Rent a Car. Piłkę ręką w polu karnym zagrywał Michał Nejman, za co sędzia od razu wskazał na rzut karny. Wykonawcą okazał się Jancz, lecz górą w tym pojedynku był Wojtanowski. W ostatniej minucie spotkania wynik na 7:2 ustalił Arkadiusz Chuchla i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Kartpolu.

Na drugi pojedynek przypadło nam ciekawe spotkanie pomiędzy Nam strzelać nie kazano i Iron Gate Team. Zawodnicy Jarosława Dańczaka chcieli gonić czołówkę tabeli, a piłkarze Iron wrócić na zwycięską ścieżkę. Już w 1' minucie mogliśmy zobaczyć pierwszą bramkę, kiedy to z rzutu wolnego Łukasz Skierka zagrywał do Kacpra Benkowskiego, a ten w świetnej sytuacji strzelił obok słupka. Kolejne akcja to znów aktywny Skierka który po uderzeniu z prawej strony boiska strzelił gola na 1:0. Do remisu szybko doprowadzili gracze Iron Gate za sprawą Konrada Gajewskiego który trafił do siatki po asyście Bartłomieja Czerniło. Z rzutu wolnego swoich sił próbował Adam Klimczuk, ale piłka ostatecznie zatrzymała się na murze. Swojego drugiego gola zanotował Skierka który w 20' minucie meczu wyprwoadził swój zespół na prowadzenie. Podopieczni Tomasza Drewnika zaatakowali za sprawą Gajewskiego który mocno uderzył obok słupka. Druga próba piłkarzy Iron Gate była już skuteczna kiedy to Michał Zacharski po strzale z dystansu doprowadził do wyrównania. W ostatniej minucie I części spotkania ten sam zawodnik mógł stanąć przed dobrą okazją na zdobycie bramki, lecz uderzenie zostało ostatecznie zablokowane przez defensywę rywala. 
Po powrocie na murawę pierwsza dobra akcja wyszła ze strony podopiecznych Jarosława Dańczak a dokładniej za sprawą Kamila Komara który popisał się dobrym uderzeniem ale świetnie poradził sobie z tym Marcin Hińczewski (w czasie przerwy w drużynie Iron nastąpiła zmiana bramkarzy - przyp.red.). Dwukrotnie rywali zaatakował Gajewski, ale z pierwszą sytuacją poradził sobie Dawid Nagaj, a przy drugiej był już bezrobotny ponieważ piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. W 32' minucie strzał niemalże z połowy boiska zaprezentował nam Zacharski ale z trudem zdołał obronić to bramkarz. Cztery minuty później na prowadzenie wyszli piłkarze prowadzeni przez Drewnika! Strzelcem gola: Jakub Kołtonowski. Sprawy w swoje ręce szybko wziął Sylwester Dzwonnik który w przeciągu dwóch minut, trzy razy trafił do siatki rywala. Kolejny klasyczny hat-trick w tej kolejce! Podwyższyć mógł Kamil Oblizajek, ale piłka zatrzymała się na bocznej siatce. Niedługo później kolejnego gola dorzucił Dzwonnik, a w notesie sędziego widniał wynik 6:3! Przed zakończeniem spotkania czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Czerniło, a do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i pewne 3 pkt wędrują na konto drużyny Nam strzelać nie kazano.
 
Trzeci, a zarazem ostatni mecz to spotkanie pomiędzy Win-Pro Burza, a Epidemią. Będąca ostatnio w lekkim dołku Burza nie dała szans zawodnikom Mateusza Radmacher pewnie wygrywając na murawie. Zgodnie z oczekiwaniami jako pierwsi do ataku ruszyli zawodnicy Bartłomieja Fursewicza który tego dnia, stanął między słupkami bramki swojej drużyny. 5' minuta to pierwszy gol którego autorem był Damian Kopciński. Bramkę zaatakowali również Marcin Pluta, oraz Dariusz Kochański lecz bez rezultatów. Pierwsza okazja dla drużyny Epidemii była w nogach Krzysztofa Dziewientkowskiego który świetnie minął
bramkarza drużyny Win-Pro, lecz ostatecznie strzelił minimalnie obok słupka. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła kiedy to dwa razy do siatki trafił Jarosław Luliński, a tuż przed przerwą po dograniu w pole karne Kopcińskiego, piłkę do siatki piętką skierował Artur Kleszcz. 
Druga połowa to ataki duetu Kopciński - Kochański. Najpierw napastnik z numerem "11" skierował piłkę do bramki głową, a następnie swoje trafienie zanotował popularny "Dj". Bramkę numer osiem dla swojego zespołu dorzucił również Pluta po trafieniu z 28' minuty meczu. Ze strony drużyny Radmachera dobrze w pole karne wpadł Dziewientkowski ale został powstrzymany przez defensywę rywala. Dobrze strzelał również Hubert Foit ale piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Fursewicza. Następnie dwa gole dorzucił Kopciński i mieliśmy już 10:0 dla ekipy w niebieskich trykotach. W 37' minucie ręką w polu karnym zagrywał Piotr Górecki, a sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. Do stałego fragmentu gry podszedł bramkarz drużyny Burzy, po czym pewnie go wykorzystał podwyższając prowadzenie. Do ostatniego gwizdka sędziego Burzowcy urządzili sobie prawdziwe strzelanie za sprawą Kochańskiego, Pluty (x3), oraz Kleszcza a spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 17:0.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto