Wybierz ligę

Aktualności

08 CZE 2020

Zacharski rozstrzelał Kartpol, wysokie zwycięstwa Balticu oraz Indykpolu

Drużyna Ersa Trans Baltic Team dzięki pewnemu zwycięstwu nad Premium Rent a Car odskoczyła reszcie drużyn które przegrały swoje mecze (Burza, Kartpol i NSNK - przyp.red.). W pierwszej połowie mecz był bardzo wyrównany, a już w 3' minucie piłkarze w białych barwach wyszli na prowadzenie za sprawą swoje managera Edwarda Marcola. Do odrabiania strat od razu rzucił się Baltic, ale strzały Jarosława Felisiaka czy Karola Świdzińskiego nie potrafiły zaskoczyć Szymona Gołąbiowskiego. Dwukrotnie uderzał również Adrian Solczak ale bezskutecznie. Kolejną dobrą okazję piłkarze Premium mieli w 13' minucie kiedy to uderzał Paweł Fabich ale świetnie zachował się tutaj Kacper Szymański. Cztery minuty później zobaczyliśmy podwyższenie rezultatu. Podanie Miłosza Żuralskiego, po raz kolejny wykorzystał Marcol. Niebiescy rzucili się do odrabiania strat. Najpierw zaatakował Gabriel Słodziński, co nie wpłynęło na wynik w tym meczu. Na trzy minuty przed gwizdkiem znów mocno zaatakował Baltic. Dwa gole wpakował będący ostatnio w znakomitej formie Świdziński i mieliśmy bramkowy remis.
W drugą połowę dobrze weszli również podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego, za sprawą Felisiaka który wykorzystał podanie posłane od Świdzińskiego. Niedługo później Baltic podwyższył dzięki Marcinowi Kowalewskiemu, który zanotował trafienie samobójcze. Ze strony Premium trafić mógł Fabich ale uderzył nad poprzeczką. Okazję miał również Felisiak ale uderzył w poprzeczkę. Do siatki zawodnikowi z numerem "10" udało się się trafić w 34' minucie kiedy to technicznym strzałem pokonał goalkeeper'a drużyny przeciwnej. Odpowiedział na to Marcol 5' minut później który zaliczył swoje trzecie trafienie w tym meczu i mieliśmy 5:3. W tej samej minucie gola trafił również Świdziński który uderzył bezpośrednio z woleja, po wyrzucie z autu przez Słodzińskiego. Baltic nie przestawał atakować czego efektem były kolejne bramki. Dwa gole dorzucili Świdziński, oraz Felisiak z czego ten drugi mógł podwyższyć wynik po raz kolejny ale trafił tylko w słupek. Ostatnią dobrą okazję gracze Premium mieli dzięki Fabichowi, ale lewonożny zawodnik uderzył nad poprzeczką. Na dwie minuty przed końcem wynik spotkania ustalił Słodziński i zawodnicy Ryjewskiego pewnie rozbili swojego rywala.

W hicie kolejki Redar podejmował drużynę Kartpol Team Słupsk. Już od pierwszych minut podopieczni Bartłomieja Jarominiaka zaatakowali bramkę w której stał Mariusz Surowiec, ale czujny tutaj był goalkeeper. Zaskoczyć rywala starał się Wojciech Wójcik ale w porę zablokowała to obrona. 8' minuta to wyjście na prowadzenie Pomarańczowych za sprawą swojego kapitana Pawła Kaucha. 60 sekund później odpowiedział Kartpol kiedy po zamieszaniu w polu karnym trafienie na swoje konto przypisał Henryk Patyk. Błyskawicznie do prowadzenia wrócił Redar dzięki Michałowi Zacharskiemu który zanotował swoje trafienie. Wysoko nad bramką uderzał również drugi z kapitanów - Karol Petrus. 13' minuta to gol remisowy dla drużyny w barwach Blaugrany. Lewą nogą mocno uderzył Gołaszewski nie dając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. Następnie z dystansu uderzał również Łukasz Więś ale znów poradził sobie goalkeeper. Swojej szansy z rzutu wolnego szukał Wójcik ale trafił w mur. Przed przerwą zobaczyliśmy jeszcze trafienia dla obydwu ekip. Najpierw po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie wyszedł Kartpol za sprawą Petrusa, ale błyskawicznie błąd obrony wykorzystał Zacharski i mieliśmy remis.
Po zmianie stron apetyt na kolejnego gola miał Zacharski ale uderzył ponad poprzeczką. Z rzutu wolnego świetnie uderzał również Łukasz Dawidowicz, ale futbolówka powędrowała obok spojenia słupka z poprzeczką. 33' minuta to kolejne wyjście na prowadzenie piłkarzy Dariusza Diakowskiego. Kamila Petrykowskiego uderzeniem z dystansu zaskoczył Kauch i mieliśmy 4:3. Bramkę rywali starał się bombardować Wójcik ale strzały wędrowały obok słupka. Emocji nie brakowało, ponieważ znów zobaczyliśmy wyrównanie kiedy to piłkę z autu wyrzucał Gołaszewski, a głową do bramki wbił ją Więś. Bardzo szybko odpowiedział na to Wójcik który popisał się swoim firmowym strzałem w okienko pokonując goalkeeper'a. Redar ruszył do natarcia, a pokaz swojej siły zaprezentował Zacharski który zanotował trzy trafienia i Redar prowadził 8:4. Zmęczeni zawodnicy Kartpolu zaatakowali za sprawą Gołaszewskiego który dobrze uderzył ale piłka minęła słupek. Gwóźdź do trumny swoich przeciwników wbił Marcel Stanischewski który dorzucił swojego gola, a Pomarańczowi wysoko wygrali to spotkanie.

Ostatni niedzielny mecz został rozegrany przez zawodników Indykpolu, oraz Iron Gate Team. Podopieczni Aleksandra Skóry weszli w to spotkanie z wysokiego "C". 1' minuta to wyjście na prowadzenie graczy Indykpolu za sprawą kapitana Przemysława Gradusa. Dobrą okazję miał również Patryk Roszak ale pewnie obronił to Marcin Chińczewski. Do wyrównania co prawda doprowadził Miłosz Kania, ale długo nie nacieszyli się tym podopieczni Tomasza Drewnika, ponieważ do siatki trafił wspomniany Roszak. Zaskoczyć Bartosza Szczot starał się Mariusz Głaszcz, ale górą tutaj był młody goalkeeper. Następnie na 3:1 trafił Dominik Nowak. Co prawda bliski interwencji był Chińczewski, ale ostatecznie piłka wpadła do siatki. Następnie kapitalnym strzałem popisał się Konrad Gajewski, ale uderzenie zawodnika z numerem "7" zatrzymało się na spojeniu słupka z poprzeczką. Przed doskonałą okazją stanął Dawid Więckowski ale w porę ubiegł go bramkarz. Ze strony Ironów strzelał Miłosz Kania, oraz Gajewski który trafił w poprzeczkę, ale Indyki wciąż zachowywali czyste konto. Do regulaminowych 25' minut zawodnicy Skóry trafili jeszcze dwukrotnie za sprawą Roszaka, oraz Więckowskiego i na przerwę zeszliśmy z wysokim prowadzeniem beniaminka rozgrywek Extraliga.pl.
W drugiej połowie apetyt na kolejne gole mieli zawodnicy Indykpolu. Mimo tego gola trafili piłkarze Iron po wyrzucie z autu Mariusza Głaszcz, a na uderzenie bezpośrednio z powietrza zdecydował się Kołtonowski co zamienił na bramkę. W 30' minucie prowadzenie podwyższył Roszak który posłał piłkę pomiędzy nogami interweniującego goalkeeper'a. Swoje okazje mieli Cezary Mościbrodzki i Nowak ale uderzenia po ziemi dobrze wybronił Chińczewski. Drużyna Iron co raz bardziej opadała z sił co przekładało się na kolejne bramki strzelane przez rywala. Trafienia dorzucili Igor Miotk, oraz Paweł Janikiewicz, a w notesie sędziego można było zobaczyć wynik 8:2. Piłkarze Drewnika, atakowali głównie za sprawą Gajewskiego, lecz bezrobotny okazywał się Szczot. Ten sam zawodnik miał sytuację sam na sam z bramkarzem drużyny przeciwnej, lecz nieznacznie się pomylił. Kolejne dwie bramki trafili zawodnicy Indykpol. Najpierw złe wyjście bramkarza wykorzystał Jakub Janikiewicz, a po chwili czwartego gola tego wieczoru zanotował Roszak. W ostatniej minucie meczu trafić mógł jeszcze Mościbrodzki ale uderzył w słupek. Po wysokim zwycięstwie Indykpolu w stosunku 10:2, beniaminek dopisał pierwsze 3 pkt do swojego konta w tej rundzie. 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto