Wybierz ligę

Aktualności

11 CZE 2020

Redar zwycięża w hicie, pewna wygrana Kartpolu, rozpędzone Komnino zdobywa 3 pkt

Pierwszy mecz środowego wieczoru to hit kolejki pomiędzy Win-Pro Burza, a Redar Słupsk. Mimo że obydwa zespoły przystąpiły do zawodów bez swoich czołowych graczy, mecz był bardzo dynamiczny i na nudę nie mogliśmy narzekać. Jako pierwszy dobrze uderzył Michał Mytych, ale dobrze obronił to stojący chwilowo między słupkami Marcin Wiśniewski. 5' minuta to wyjście na prowadzenie podopiecznych Bartłomieja Fursewicza. Strzał z rzutu wolnego na bramkę zamienił Dariusz Kochański. Odpowiedzieć mógł na to Krzysztof Wiśniewski, który miał sytuację sam na sam z bramkarzem, ale tym razem górą był jego brat - Marcin. 13' minuta to wyrównanie Pomarańczowych. Bramkę dającą remis strzelił będący ostatnio w dobrej formie Michał Zacharski. Zawodnicy Dariusza Diakowskiego długo nie nacieszyli się z pozytywnego wyniku, ponieważ niedługo później z autu w pole karne dobrze wyrzucał Bartosz Jączyński, co pewnie na gola zamienił Kochański. Z rzutu wolnego zaskoczyć bramkarza chciał Krzysztof Kozłowski, ale uderzył tylko w mur. Z takiego stałego fragmentu gry uderzał również Paweł Kauch, lecz tym razem musiał obronił to Wiśniewski. Przed przerwą szansę na podwyższenie rezultatu miał Piotr Michalak, ale futbolówka po strzale głową zatrzymała się na słupku. 
W drugą część spotkania dobrze weszli zawodnicy Redaru. 27' minuta to strzał z dystansu Zacharskiego który doprowadził do wyrównania. Następnie dwukrotnie zaatakował Kozłowski, lecz bezskutecznie. Bardzo mocnym strzałem popisał się też Jączyński, ale doświadczonego zawodnika tym razem zatrzymała poprzeczka. Dobrze odnalazł się też Mytych który wyszedł oko w oko z Wiśniewskim, ale strzał okazał się nieskuteczny i wynik nie zmienił się. Następnie dwa rzuty wolne mieli piłkarze Dariusza Diakowskiego. Najpierw Kauch uderzył w mur, a następnie piłka po uderzeniu Mytycha powędrowała ponad poprzeczką. 44' minuta to dobra indywidualna akcja Zacharskiego który dobrze ruszył lewą stroną boiska, po czym zagrał w pole karne, a tam w porę znalazł się Adam Mokwa i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dwie minuty później Mokwa wyprowadził kolejny cios kiedy to wykorzystał złe wyjście bramkarza i piłkę strzelił do pustej bramki. Świetnym technicznym strzałem popisał się też Michał Dziuba ale nie udało mu się wpisać na listę strzelców w pierwszym meczu dla swojego zespołu. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gola zanotował Jączyński po wyrzucie z autu przez Kochańskiego ale wystarczyło to na wyciągnięcie korzystnego rezultatu i Redar w hicie kolejki wygrywa 4:3.

Następny mecz to pojedynek Kartpol Team Słupsk, oraz Iron Gate Team. Bardzo dobrze w to spotkanie weszli zawodnicy w barwach Blaugrany, ponieważ najpierw do siatki po rykoszecie trafił Henryk Patyk, a następnie na 2:0 podwyższył Kamil Klimas. Ze strony podopiecznych Tomasza Drewnika strzelał Miłosz Kania, ale minimalnie się pomylił. Swoich sił próbował też powracający po dłuższej przerwie Jacek Gregorek, ale poradził sobie z tym Marcin Chińczewski. Kapitan drużyny Iron również zdecydował się na strzał, ale uderzenie lewą nogą Arkadiusza Kaczmarka powędrowało daleko obok słupka. 16' minuta to bramka kontaktowa dla zespołu Drewnika. Pewnym strzałem piłkę do siatki skierował Jakub Kołtonowski. Dobrze za ciosem mógł pójść Krzysztof Dziewientkowski, ale uderzył minimalnie obok bramki. Następnie kapitalną okazję po raz kolejny miała drużyna Iron. Uderzał Kołtonowski ale nieznacznie się pomylił. Następnie do ataku ruszyli piłkarze Kartpolu. Najpierw w poprzeczkę uderzył Klimas, a w ostatniej minucie czasu gry
I połowy gola z dystansu zanotował Patyk.
Po krótkiej przerwie i powrocie na murawę jako pierwszy zaatakował Dziewientkowski który po uderzeniu głową posłał piłkę minimalnie obok słupka. Z przeciwnej strony barykady na strzał zdecydował się Gołaszewski, po podaniu Klimasa ale uderzył w boczną siatkę. W pole karne rywala dobrze też wpadł Kołtonowski, ale jeszcze lepiej ubiegł go Kamil Petrykowski. Przed dobrą okazją stanął też "Goły" ale strzelił ponad poprzeczką. Następnie dobrze zaatakował Kartpol. Najpierw gola na 4:1 strzelił wspomniany Gołaszewski, po podaniu Karola Petrusa, a chwilę później podwyższył Klimas. Zawodnicy Iron starali się odpowiedzieć strzałem z rzutu wolnego, ale uderzenie Kaczmarka zatrzymało się na murze. O sobie dał też znać Tomasz Drewnik który uderzeniem zza pola karnego zmusił Petrykowskiego do kapitulacji. 48' minuta to ostatni gol jaki przyszło nam zobaczyć w tym meczu. Z prawej strony po ziemi podawał Patyk, a piłkę do pustej bramki skierował Gregorek. Jeszcze swoją akcję miał Bartłomiej Czerniło, ale nie zdołał pokonać bramkarza i piłkarze Kartpolu pewnie wygrali ten mecz 6:2.
 
Trzeci mecz tego wieczoru również zapowiadał się niesamowicie ciekawie. Będące w dobrej formie ZKS Komnino, podejmowało zespół Nam strzelać nie kazano. Od razu po rozpoczęciu meczu do ataku ruszył Bartłomiej Szabat, ale w pierwszej sytuacji minimalnie się pomylił, a następnie dobrze obronił to Maciej Ziniewicz. Bardzo mocny strzał oddał też Krzysztof Wańdzio, ale świetnie wyłapał to Adam Garbowski. Dobrą okazję miał też Adam Gross ale głową minimalnie uderzył ponad poprzeczką. Następne uderzenie ze strony drużyny NSNK to kolejna próba Wańdzio który znów uderzył bardzo mocno w kierunku bramki ale znów dobrze popisał się goalkeeper. 15' minuta to wyjście na prowadzenie zawodników Jarosława Dańczaka, kiedy to dobrym strzałem z dystansu popisał się Sylwester Dzwonnik. Piłkarze długo nie nacieszyli się prowadzeniem, ponieważ gola wyrównującego strzelił kapitan i manager Marcin Trukszyn. Następnie dobrze zaprezentował się drugi kapitan Kamil Oblizajek. Najpierw wpadł w pole karne gdzie uderzył głową nad bramką, a niedługo później wyprowadził dobry kontratak, po czym podał do Grossa, a ten wpakował piłkę do siatki. Sytuacja szybko się zmieniła, ponieważ tym razem do wyrównania z rzutu wolnego doprowadził Cyrankowski. Koniec I połowy to dobre akcje zawodników obydwu zespołów. Strzały oddali Cyrankowski, oraz Gross lecz ostatnie na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:2.
Po zmianie stron jako pierwszy zaatkował Gross. Najpierw uderzenie napastnika wybronił Garbowski, a następnie strzał na linii bramkowej zatrzymał Bartłomiej Rakowski. 31' minuta to wyjście na prowadzenie zawodników w białych barwach. Mocnym strzałem zza pola karnego popisał się Cyrankowski, a bramkarz był zmuszony do kapitulacji. Kolejna akcja piłkarzy NSNK to inicjatywa Grossa, który z woleja uderzył bardzo mocno ponad poprzeczką. Dobry strzał z dystansu oddał Piotr Marciszewicz, ale czujny był tutaj Garbowski. Następnie prawdziwe show zaprezentował nam Cyrankowski. Napastnik oddał dwa kapitalne strzały z dystansu przy których nic do powiedzenia nie miał Ziniewicz i mieliśmy 5:2. Dobrą okazję mógł sobie stworzyć Oblizajek, ale w polu karnym błyskawicznie zareagowała defensywa rywala. O niesamowitym pechu może mówić Gross, któremu nie poszczęściło sie po raz kolejny, ponieważ uderzył w poprzeczkę. Mecz zakończył się zwycięstwem Komnina, które dopisuje kolejne 3 pkt do swojego konta.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto