Pierwszy mecz środowego wieczoru to hit kolejki pomiędzy Win-Pro Burza, a Redar Słupsk. Mimo że obydwa zespoły przystąpiły do zawodów bez swoich czołowych graczy, mecz był bardzo dynamiczny i na nudę nie mogliśmy narzekać. Jako pierwszy dobrze uderzył Michał Mytych, ale dobrze obronił to stojący chwilowo między słupkami Marcin Wiśniewski. 5' minuta to wyjście na prowadzenie podopiecznych Bartłomieja Fursewicza. Strzał z rzutu wolnego na bramkę zamienił Dariusz Kochański. Odpowiedzieć mógł na to Krzysztof Wiśniewski, który miał sytuację sam na sam z bramkarzem, ale tym razem górą był jego brat - Marcin. 13' minuta to wyrównanie Pomarańczowych. Bramkę dającą remis strzelił będący ostatnio w dobrej formie Michał Zacharski. Zawodnicy Dariusza Diakowskiego długo nie nacieszyli się z pozytywnego wyniku, ponieważ niedługo później z autu w pole karne dobrze wyrzucał Bartosz Jączyński, co pewnie na gola zamienił Kochański. Z rzutu wolnego zaskoczyć bramkarza chciał Krzysztof Kozłowski, ale uderzył tylko w mur. Z takiego stałego fragmentu gry uderzał również Paweł Kauch, lecz tym razem musiał obronił to Wiśniewski. Przed przerwą szansę na podwyższenie rezultatu miał Piotr Michalak, ale futbolówka po strzale głową zatrzymała się na słupku.
W drugą część spotkania dobrze weszli zawodnicy Redaru. 27' minuta to strzał z dystansu Zacharskiego który doprowadził do wyrównania. Następnie dwukrotnie zaatakował Kozłowski, lecz bezskutecznie. Bardzo mocnym strzałem popisał się też Jączyński, ale doświadczonego zawodnika tym razem zatrzymała poprzeczka. Dobrze odnalazł się też Mytych który wyszedł oko w oko z Wiśniewskim, ale strzał okazał się nieskuteczny i wynik nie zmienił się. Następnie dwa rzuty wolne mieli piłkarze Dariusza Diakowskiego. Najpierw Kauch uderzył w mur, a następnie piłka po uderzeniu Mytycha powędrowała ponad poprzeczką. 44' minuta to dobra indywidualna akcja Zacharskiego który dobrze ruszył lewą stroną boiska, po czym zagrał w pole karne, a tam w porę znalazł się Adam Mokwa i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dwie minuty później Mokwa wyprowadził kolejny cios kiedy to wykorzystał złe wyjście bramkarza i piłkę strzelił do pustej bramki. Świetnym technicznym strzałem popisał się też Michał Dziuba ale nie udało mu się wpisać na listę strzelców w pierwszym meczu dla swojego zespołu. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gola zanotował Jączyński po wyrzucie z autu przez Kochańskiego ale wystarczyło to na wyciągnięcie korzystnego rezultatu i Redar w hicie kolejki wygrywa 4:3.
Po krótkiej przerwie i powrocie na murawę jako pierwszy zaatakował Dziewientkowski który po uderzeniu głową posłał piłkę minimalnie obok słupka. Z przeciwnej strony barykady na strzał zdecydował się Gołaszewski, po podaniu Klimasa ale uderzył w boczną siatkę. W pole karne rywala dobrze też wpadł Kołtonowski, ale jeszcze lepiej ubiegł go Kamil Petrykowski. Przed dobrą okazją stanął też "Goły" ale strzelił ponad poprzeczką. Następnie dobrze zaatakował Kartpol. Najpierw gola na 4:1 strzelił wspomniany Gołaszewski, po podaniu Karola Petrusa, a chwilę później podwyższył Klimas. Zawodnicy Iron starali się odpowiedzieć strzałem z rzutu wolnego, ale uderzenie Kaczmarka zatrzymało się na murze. O sobie dał też znać Tomasz Drewnik który uderzeniem zza pola karnego zmusił Petrykowskiego do kapitulacji. 48' minuta to ostatni gol jaki przyszło nam zobaczyć w tym meczu. Z prawej strony po ziemi podawał Patyk, a piłkę do pustej bramki skierował Gregorek. Jeszcze swoją akcję miał Bartłomiej Czerniło, ale nie zdołał pokonać bramkarza i piłkarze Kartpolu pewnie wygrali ten mecz 6:2.