Wybierz ligę

Aktualności

20 CZE 2020

Osłabiony Baltic wygrał z Komninem, pewne zwycięstwo Redaru z NSNK

Jednym z dwóch czwartkowych meczów był pojedynek Redaru Słupsk, oraz Nam strzelać nie kazano. Zawodnicy Dariusza Diakowskiego chcieli dopisać 3 pkt do swojego konta aby przybliżyć się do mistrzostwa ligi w sezonie 2019/2020. Już na początku technicznie uderzał Marcel Stanischewski ale obronił to Aleks Kasiewicz. Następnie błyskawicznie dwa gole zdołali trafić pomarańczowi. Na 1:0 trafił Marcin Pacholski po asyście Michała Mytycha, a po chwili do niekrytego Stanischewskiego zagrał Wojciech Wójcik i zawodnik z numerem 17 podwyższył na 2:0. Apetyt na swojego gola miał też Wójcik ale strzał po ziemi w dobry sposób obronił bramkarz. 10' minuta to trafienie kontaktowe autorstwa Adriana Mordal. Dobrze strzelał też Paweł Piórkowski ale obok bramki. Przed kapitalną okazją stanął też Mytych, ale dwa uderzenia zawodnika Redaru świetnie obronił Kasiewicz. Kolejne dwie akcje to bramki dla podopiecznych Diakowskiego. Najpierw kapitalnie bezpośrednio z rzutu rożnego trafił Stanischewski, a na 4:0 podwyższył Krzysztof Kozłowski kiedy to wyszedł sam na sam z goalkeeperem drużyny przeciwnej. Tuż przed przerwą po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki zdołał skierować Sylweter Dzwonnik.
Po krótkiej przerwie jako pierwszy zaatakował Wójcik. Dobry strzał z rzutu wolnego lewonożnego zawodnika z trudem obronił Kasiewicz. Dobrze, ale minimalnie nad poprzeczką uderzał też Stanischewski. Następnie ten sam zawodnik wyprowadził dobry kontratak kiedy to zagrał do Pawła Kauch, a kapitan Redaru nie miał problemów z ulokowaniem piłki w siatce. Strzelał też Kozłowski, ale próba z rzutu wolnego nie zdołała zmienić wyniku tego spotkania. Następnie dobrze zaatakowali piłkarze Jarosława Dańczaka. Najpierw do siatki trafił Dzwonnik, a po chwili swoje trafienie dorzucił Mordal i mieliśmy 6:4. Pomarańczowi chcieli odpowiedzieć za sprawą Wójcika który dobrze uderzał "nożycami", ale zrobił to niecelnie. Dobrą sytuację miał też Mytych ale piłka zatrzymała się na słupku. 45' minuta to kolejny gol dla drużyny NSNK. Dzwonnik strzałem po ziemi pokonał Mariusza Surowca i Redar wygrywał już tylko 6:5. Sprawy w swoje ręce postanowili wziąć mistrzowie Słupska i dorzucili trafili dwa gole za sprawą Mytycha, oraz Wójcika i kolejna wygrana zawodników Diakowskiego stała się faktem.

W ostatnim spotkaniu zobaczyliśmy drużynę ZKS Komnino, oraz Ersa Trans Baltic Team. Zawodnicy Marcina Trukszyna chcięli podtrzymać dobrą passę, a ekipa Arkadiusza Ryjewskiego cały czas chce zmniejszać dystans do liderującego Redaru. Jako pierwszy zaatakował kapitan Niebieskich Karol Zduniak, ale górą w tej sytuacji był Adam Garbowski. 5' minuta to pierwszy gol w tym spotkaniu. Marcin Kozłowski wykorzystał podanie posłane od swojego kapitana i pewnie ulokował piłkę w siatce nie myląc się w tej sytuacji. Zaatakował również Bartosz Warwas, oraz Adrian Solczak ale strzały powędrowały obok słupka. W 11' minucie zobaczyliśmy wyrównanie. Kapitalną bramką w samo okienko popisał się Denys Dynysiuk. Dobrą okazję na wyprowadzenie swojej drużyny na prowadzenie miał Marcin Trukszyn, ale nieznacznie się pomylił. Ta sztuka udała się Przemysławowi Cyrankowskiemu który strzałem z rzutu wolnego pokonał Kacpra Szymańskiego. Następnie zaatakował ten sam zawodnik ale tym razem świetnie zachował się bramkarz. Kolejna akcja Komnina to podwyższenie rezultatu za sprawą Marcina Dyla który zanotował swoją drugą bramkę w tym sezonie. W tej samej minucie odpowiedział na to Kozłowski strzałem z rzutu karnego i mieliśmy 3:2. W 20' minucie z takiego samego stałego fragmentu gry do wyrównania doprowadził Solczak. Następnie zobaczyliśmy jeszcze po jednej bramce dla obydwu zespołów. Najpierw błąd defensywy wykorzystał Kamil Iwanicki, a paręnaście sekund później na 4:4 trafił Gabriel Słodziński. Świetną okazję miał też Piotr Chmiel, ale doświadczony zawodnik po uderzeniu głową posłał piłkę minimalnie obok słupka. 
Pierwsza akcja po zmianie stron wyszła ze strony zawodników ZKS Komnino. Najpierw uderzał Cyrankowski co dobrze obronił goalkeeper Balticu, a dobitka Wójtowicza zatrzymała się na poprzeczce i dalej mięliśmy remis. Następnie piłkarze w białych barwach znów obili poprzeczkę tym razem za sprawą Cyrankowskiego. Niedługo później czerwoną kartką został ukarany Kozłowski i zawodnicy Niebieskich musieli grać w osłabieniu. To nie przeszkodziło im w wyprowadzaniu kolejnych akcji. Najpierw minimalnie obok słupka kopnął Solczak, a po chwili ten sam zawodnik oddał strzał z czym pewnie poradził sobie bramkarz Garbowski. Brak jednego zawodnika nie przeszkodził Balticowi w wyjściu na prowadzenie. Co prawda strzał w kierunku bramki oddał Solczak, ale po drodze futbolówkę strącił Wójtowicz i ostatecznie trafienie samobójcze zostało przypisane zawodnikowi z numerem "7". Z rzutu wolnego akcję próbowali rozegrać zawodnicy Trukszyna ale w porę przejęła to defensywa rywala. Dobrze z woleja uderzał też aktywny tego dnia Solczak ale i tym razem bezrobotny pozostał Garbowski. Następnie zobaczyliśmy kolejną czerwoną kartkę w ekipie Balticu. Z boiska został wyrzucony Maciej Kozłowicz, a podopieczni Ryjewskiego znów grali w 5-osobowym składzie*. Mimo kolejnej przewagi Komnino nie potrafiło przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, mimo iż bliski trafienia był Trukszyn ale w polu karnym ostatecznie nie zdołał sięgnąć piłki. Baltic odparł ataki rywala i wygrał to spotkanie 5:4.

*(po otrzymaniu czerwonej kartki drużyna gra w osłabieniu przez 10 minut, po czym na murawę może wejść dowolny zawodnik z wyjątkiem tego wykluczonego z zawodów).

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto