Wybierz ligę

Aktualności

06 LIP 2020

Remis Ironów, Baltic lepszy w hicie, wysoka porażka Burzy

Zawodnicy Tomasza Drewnika po ostatnim zwycięstwie nad Nam strzelać nie kazano II, tym razem wyszli na przeciw drużynie ZKS Komnino i to im chcieli urwać punkty aby dopisać je do swojego konta. Co prawda jako pierwsi z atakami wyprowadzili zawodnicy Marcina Trukszyna za sprawą Marcina Dyl, oraz Mariusza Wójtowicza który trafił w słupek ale obronną ręką wyszli zawodnicy Iron Gate Team. Po odparciu ataku rywala postanowili zaatakować podopieczni Drewnika. Najpierw z dystansu uderzał Kamil Kulpa co obronił Adam Garbowski, a następnie dwie szybkie bramki trafił Konrad Gajewski przy których asystował wspomniany wyżej Kulpa! Mamy 2:0 dla Ironów. Ze strony piłkarzy w białych barwach zaatakował Denys Dynsiuk, ale minimalnie się pomylił. Przy drugiej próbie zawodnik z numerem "15" popisał się dobrym wykończeniem i strzałem pomiędzy nogami bramkarza zanotował trafienie kontaktowe. Trafiony gol dał wiatru w żagle piłkarzom z Komnina, a kolejne akcje wyprowadził m.in Trukszyn, lecz nie zmienił rezultatu spotkania. Na minutę przed przerwą do siatki trafił jeszcze raz Dynysiuk po asyście Wójtowicza i mieliśmy wynik remisowy. 
Zmiana stron korzystniej wpłynęła na graczy Trukszyna, ponieważ w 27' minucie na prowadzenie swój zespół wyprowadził Dyl. Taka kolej rzeczy zmusiła zawodników Iron Gate do śmielszych ataków, co mogliśmy zobaczyć na murawie. Uderzał m.in Drewnik ale piłka posłana zza pola karnego powędrowała obok słupka. Następnie do wyrównania doprowadził Gajewski po asyście Krzysztofa Knapika. Niedługo później ten sam zawodnik posłał dobre podanie do Kulpy, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce i wyprowadzeniem swojego zespołu na prowadzenie. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, bo tym razem ZKS zaatakował, a przy okazji zepchnął graczy Iron do obrony. Owocem tych ataków był strzał Dawida Ciesielskiego, który zatrzymał się na słupku. W 47' miniucie zawodnicy Trukszyna dopięli swego za sprawą wspomnianego Ciesielskiego i remis stał się faktem. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i obydwie drużyny podzieliły się punktami.

Drugi mecz to hit kolejki pomiędzy Kartpol Team Słupsk, a Ersa Trans Baltic Team. Na początku jako pierwszy zaatakował Jarosław Felisiak który ciągle jest w walce o koronę króla strzelców. Swoje ataki wyprowadzili również Michał Podgórny, oraz Henryk Patyk ale tutaj dobrze powstrzymał ich bramkarz Kacper Szymański. Po raz kolejny uderzał Felisiak, ale z problemami obronił to Kamil Petrykowski. 12' minuta to wyjście na prowadzenie Balticowców. Z rzutu rożnego w pole karne dośrodkowywał Gabriel Słodziński, a bezpośrednio z powietrza lewą nogą uderzył Felisiak. Kapitalne trafienie napastnika z numerem "10". Kartpol dążył do wyrównania ale strzał z rzutu wolnego Patyka poszybował wysoko nad poprzeczką. 15' minuta to wyrówanie rezultatu. Szymon Gołaszewski wystawił na "pustaka" do Patyka, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Następnie również szybko odpowiedzieli na to piłkarze w niebieskich trykotach. Z autu wyrzucał Marcin Kozłowski, piłkę przyjął Adrian Solczak po czym uderzył z dystansu, a ta po rękach bramkarza wpadła do bramki. W ostatnich minutach I części gry swoje okazje mieli Felisiak, Solczak (Baltic), oraz Jacek Gregorek (Kartpol), lecz rezultat pozostał bezzmienny.
Po gwizdku szybko w doskonałej okazji znalazł się Gregorek, ale uderzenie z bliska świetnie instynktownie obronił Szymański. Następnie w przeciągu dwóch minut dwa gole dorzucił Felisiak i mieliśmy już 4:1. Z dystansu strzelał również Patyk ale tutaj znów górą był bramkarz. 33' minuta to kolejny gol dla drużyny Ersa Trans, strzelcem Felisiak! Golem odpowiedział na to Petrus który wykorzystał podanie Podgórnego. Następnie zobaczyliśmy bramki dla obydwu zespołów. Z dystansu trafił Felisiak, a Kartpol zanotował trafienie za sprawą Patyka, z tym że asystę znowu zaliczył Podgórny. Kapitan drużyny w barwach blaugrany postanowił zaatakować, ale z jego uderzeniem poradził sobie goalkeeper. 41' minuta i trafienie na 6:4 padło łupem Patyka który dostał podanie od Gołaszewskiego i bez problemu zamienił je na bramkę. Do zakończenia spotkania podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego trafili jeszcze trzy bramki za sprawą Felisiaka. Piłkarze nieobecnego tego dnia Bartłomieja Jarominiaka odpowiedzieli za sprawą samobójczego trafienia Bartosza Warwasa, a mecz ostatecznie skończył się wysokim zwycięstwem Balticu w stosunku 9:5.
 
Trzeci mecz to zmagania drużyn Win-Pro Burza, oraz Nam Strzelać Nie Kazano. Obydwa teamy mają jeszcze matematyczne szanse na zajęcia miejsca na najniższym stopniu podium dlatego niezwykle ważne było zgarnięcie tego dnia kompletu punktów. Jako pierwszy strzelał Krzysztof Wańdzio ale pewnie zdołał to obronić Łukasz Wojtanek. Nad poprzeczką uderzał też Krzysztof Segało, oraz po raz kolejny Wańdzio, lecz piłka powędrowała w tych przypadkach nad poprzeczką. Mimo ataków podopiecznych Jarosława Dańczaka na prowadzenie wyszła ekipa Burzy. W pole karne dośrodkowywał Piotr Gajek, a tam w dobrym stylu bramkarza wyprzedził Bartosz Jączyński i wpakował piłkę do bramki. Błyskawicznie do ataku ruszyli gracze NSNK. Najpierw w boczną siatkę uderzył Segało, a po chwili strzałem od słupka wyrównał Wańdzio. Dobrze za ciosem postanowił pójść ten sam zawodnik który w 14' minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dwukrotnie zaatakował też Kamil Pelowski ale najpierw uderzył obok słupka, a następnie piłkę na linii bramkowej zatrzymał Jączyński. 20' minuta to podwyższenie rezultatu, a strzelcem znów został Wańdzio. Minutę później zobaczyliśmy kolejnego gola. Segało w dobry sposób odebrał piłkę jednemu z zawodników zespołu Bartłomieja Fursewicza, po czym błyskawicznie podał do Wańdzio i ten nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Przed przerwą na 5:1 zdołał podwyższyć Daniel Wardyn i po pierwszych 25' minutach zawodnicy Dańczaka wysoko prowadzili.
Po krótkiej przerwie i powrocie na murawę skutecznie zaatakowała drużyna NSNK. Najpierw podanie Kamila Oblizajka wykorzystał Piotr Marciszewicz, a po chwili po strzale lewą nogą kolejnego gola zanotował Wańdzio. Trzecia akcja to trzeci gol podopiecznych Dańczaka. Tym razem podanie swojego kapitana wykorzystał Wańdzio i mieliśmy 8:2. Z rzutu wolnego chcieli zaatakować Burzowcy, ale po podaniu z rzutu wolnego Łukasza Podlasiaka, piętą obok bramki uderzył Artur Ziółkowski. 32' minuta to gol dla drużyny Niebieskich. Kapitalną czujnością popisał się tutaj Jączyński który zauważył wyjście Macieja Ziniewicza i uderzył ze swojej połowy lobując bramkarza rywali, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki, a następnie od interweniującego goalkeeper'a i wpadła do siatki, fantastyczne trafienie na 8:2! Kolejną sytuację z rzutu wolnego Podlasiak próbował wykończyć już indywidualnie, ale ostatecznie się pomylił. Przed końcowym gwizdkiem obydwie drużyny zdołały dorzucić jeszcze po dwa gole. Dla NSNK strzelił Marciszewicz, oraz Segało, a dla ekipy wicemistrza ubiegłego sezonu dwukrotnie do siatki trafił Damian Kopciński który ustalił wynik meczu na 10:4.
 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto