Zawodnicy Tomasza Drewnika po ostatnim zwycięstwie nad Nam strzelać nie kazano II, tym razem wyszli na przeciw drużynie ZKS Komnino i to im chcieli urwać punkty aby dopisać je do swojego konta. Co prawda jako pierwsi z atakami wyprowadzili zawodnicy Marcina Trukszyna za sprawą Marcina Dyl, oraz Mariusza Wójtowicza który trafił w słupek ale obronną ręką wyszli zawodnicy Iron Gate Team. Po odparciu ataku rywala postanowili zaatakować podopieczni Drewnika. Najpierw z dystansu uderzał Kamil Kulpa co obronił Adam Garbowski, a następnie dwie szybkie bramki trafił Konrad Gajewski przy których asystował wspomniany wyżej Kulpa! Mamy 2:0 dla Ironów. Ze strony piłkarzy w białych barwach zaatakował Denys Dynsiuk, ale minimalnie się pomylił. Przy drugiej próbie zawodnik z numerem "15" popisał się dobrym wykończeniem i strzałem pomiędzy nogami bramkarza zanotował trafienie kontaktowe. Trafiony gol dał wiatru w żagle piłkarzom z Komnina, a kolejne akcje wyprowadził m.in Trukszyn, lecz nie zmienił rezultatu spotkania. Na minutę przed przerwą do siatki trafił jeszcze raz Dynysiuk po asyście Wójtowicza i mieliśmy wynik remisowy.
Zmiana stron korzystniej wpłynęła na graczy Trukszyna, ponieważ w 27' minucie na prowadzenie swój zespół wyprowadził Dyl. Taka kolej rzeczy zmusiła zawodników Iron Gate do śmielszych ataków, co mogliśmy zobaczyć na murawie. Uderzał m.in Drewnik ale piłka posłana zza pola karnego powędrowała obok słupka. Następnie do wyrównania doprowadził Gajewski po asyście Krzysztofa Knapika. Niedługo później ten sam zawodnik posłał dobre podanie do Kulpy, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce i wyprowadzeniem swojego zespołu na prowadzenie. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, bo tym razem ZKS zaatakował, a przy okazji zepchnął graczy Iron do obrony. Owocem tych ataków był strzał Dawida Ciesielskiego, który zatrzymał się na słupku. W 47' miniucie zawodnicy Trukszyna dopięli swego za sprawą wspomnianego Ciesielskiego i remis stał się faktem. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i obydwie drużyny podzieliły się punktami.
Po gwizdku szybko w doskonałej okazji znalazł się Gregorek, ale uderzenie z bliska świetnie instynktownie obronił Szymański. Następnie w przeciągu dwóch minut dwa gole dorzucił Felisiak i mieliśmy już 4:1. Z dystansu strzelał również Patyk ale tutaj znów górą był bramkarz. 33' minuta to kolejny gol dla drużyny Ersa Trans, strzelcem Felisiak! Golem odpowiedział na to Petrus który wykorzystał podanie Podgórnego. Następnie zobaczyliśmy bramki dla obydwu zespołów. Z dystansu trafił Felisiak, a Kartpol zanotował trafienie za sprawą Patyka, z tym że asystę znowu zaliczył Podgórny. Kapitan drużyny w barwach blaugrany postanowił zaatakować, ale z jego uderzeniem poradził sobie goalkeeper. 41' minuta i trafienie na 6:4 padło łupem Patyka który dostał podanie od Gołaszewskiego i bez problemu zamienił je na bramkę. Do zakończenia spotkania podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego trafili jeszcze trzy bramki za sprawą Felisiaka. Piłkarze nieobecnego tego dnia Bartłomieja Jarominiaka odpowiedzieli za sprawą samobójczego trafienia Bartosza Warwasa, a mecz ostatecznie skończył się wysokim zwycięstwem Balticu w stosunku 9:5.
Po krótkiej przerwie i powrocie na murawę skutecznie zaatakowała drużyna NSNK. Najpierw podanie Kamila Oblizajka wykorzystał Piotr Marciszewicz, a po chwili po strzale lewą nogą kolejnego gola zanotował Wańdzio. Trzecia akcja to trzeci gol podopiecznych Dańczaka. Tym razem podanie swojego kapitana wykorzystał Wańdzio i mieliśmy 8:2. Z rzutu wolnego chcieli zaatakować Burzowcy, ale po podaniu z rzutu wolnego Łukasza Podlasiaka, piętą obok bramki uderzył Artur Ziółkowski. 32' minuta to gol dla drużyny Niebieskich. Kapitalną czujnością popisał się tutaj Jączyński który zauważył wyjście Macieja Ziniewicza i uderzył ze swojej połowy lobując bramkarza rywali, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki, a następnie od interweniującego goalkeeper'a i wpadła do siatki, fantastyczne trafienie na 8:2! Kolejną sytuację z rzutu wolnego Podlasiak próbował wykończyć już indywidualnie, ale ostatecznie się pomylił. Przed końcowym gwizdkiem obydwie drużyny zdołały dorzucić jeszcze po dwa gole. Dla NSNK strzelił Marciszewicz, oraz Segało, a dla ekipy wicemistrza ubiegłego sezonu dwukrotnie do siatki trafił Damian Kopciński który ustalił wynik meczu na 10:4.