W pierwszej z dwóch dodatkowych kolejek rozgrywek Extraliga.pl jako pierwsi na przeciw siebie wyszli zawodnicy Iron Gate Team, oraz KS Huragan Dobrzęcino. Pierwsza bramka w tym meczu padła za sprawą Grzegorza Krusińskiego który ładnie zwiódł obrońcę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ekipa Tomasza Drewnika szybko zaatakowała żeby odrobić straty, ale strzały Karola Waszaka, oraz Miłosza Kanii powędrowały obok bramki. Z woleja uderzał też Jakub Kołtonowski, lecz zrobił to niecelnie. Następnie szybko dwie bramki strzelił Kania wykorzystując niefrasobliwe interwencję goalkeeper'a. Okazję z rzutu wolnego miał też kapitan i manager Łukasz Lenarcik, ale nie zdołał zanotować swojego trafienia. 15' minuta to podwyższenie rezultatu za sprawą Kołtonowskiego który strzelił gola po podaniu Krzysztofa Knapika. Bardzo dobrze Szymona Gołąbiowskiego chciał zaskoczyć aktywny Krzysztof Kowalewski, lecz kapitalny strzał jeszcze lepiej obronił w tej sytuacji bramkarz. Przed przerwą drużyna Iron podwyższyła prowadzenie dzięki dwóm bramkom Waszaka i na przerwę zeszliśmy z wysokim prowadzeniem ekipy Iron (5:1 - dop.red.).
Po krótkiej przerwie szybko kolejnego gola dorzucili piłkarze Drewnika. Tym razem do sieci trafił Arkadiusz Kaczmarek. Kolejną okazję z rzutu wolnego miał Lenarcik, lecz i tym razem zrobił to niecelnie. Groźne uderzenie oddał Krusiński ale tym razem bramkarz poradził sobie ze strzałem zawodnika z numerem "24". W słupek trafił też Kacper Jaśkiewicz. 37' minuta to gol na 8:1 autorstwa Kołtonowskiego. W stuprocentowej okazji na zdobycie bramki znalazł się Knapik, ale nie zdołał tego zamienić na gola. Następna próba drużyny Iron była już skuteczna ponieważ podwyższyć zdołał Maciej Łapicki. Ekipa Drewnika coraz bardziej napierała wyprowadzając kolejne akcje. 44' i 46' minuta to gole Kołtonowskiego, oraz Kaczmarka i wynik 11:1 stał się faktem. Odpowiedzieć rywalom starał się Salamon który przestrzelił, oraz Kowalewski ale z jego uderzeniem kapitalnie poradził sobie bramkarz. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem piłkarzy Iron Gate Team.
Po zmianie stron pierwszy zaatakował Kamil Klimas. Strzał lewonożnego zawodnika powędrował ponad poprzeczką. Następnie znów o niesamowitym pechu mógł mówić Syrnyk, ponieważ tym razem trafił w słupek. Kolejna próba okazała się skuteczna. Przytomny, daleki wyrzut Dudkowskiego trafił do Michała z numerem "12", który błyskawicznie pognał w pole karne rywali, a tam nie miał problemów z pokonaniem interweniującego bramkarza. Mamy 4:1. Dobrze na to chciał odpowiedzieć Petrus, ale piłka kolejny raz w tym meczu obiła słupek. Podobnie zachował się Mościbrodzki, bo również i jego uderzenie zatrzymało się na słupku. Kolejny raz ładnie zaprezentował się Kostka, lecz i tym razem przed zdobyciem gola powstrzymał go Dudkowski. 37' minuta to bramka Gołębia który wykorzystał podanie z rzutu rożnego posłane przez Gołaszewskiego. Podopieczni Skóry nie zamierzali oddawać inicjatywy i szybko strzelili trzy bramki autorstwa Kędziora, Michalskiego i Syrnyka. Pewne prowadzenie 7:2 stało się faktem. Następnie zobaczyliśmy kolejny dobry wyrzut bramkarza Indykpolu który znów został przejęty przez Syrnyka i poraz kolejny ten sam zawodnik pokonał bezradnego w tej sytuacji Petrykowskiego. Mimo wysokiego wyniku zawodnicy dowodzeni przez Skórę nie zamierzali zwalniać tempa. Gole Michalskiego, oraz Roszaka podwyższyły do rezultatu 10:2. Warto zanotować że przy tych bramkach asystami popisał się Mościbrodzki. W ostatniej akcji meczu swoich sił próbował Kamil Redmerski, lecz nie zmieniło to wyniku tego spotkania i po bardzo dobrym meczu, oraz wysokim wyniku Indykpol dopisuje do swojego konta 3 pkt.