Wybierz ligę

Aktualności

22 MAJ 2017

Przełamali się w najważniejszym momencie

Znakomite widowisko zobaczyliśmy w konfrontacji odwiecznych rywali: Diamond Cars Old Young i Win-Pro Burza. W drugim spotkaniu grupy nr 2 No Name rzutem na taśmę uratowało remis.

Przełamanie w arcyważnym meczu
Czy menager zespołu Win-Pro – Bartłomiej Fursewicz mógł lepiej wyobrazić oraz wymarzyć sobie powrót swojego zespołu do wygrywania? Chyba nie, w sobotni wieczór jego podopieczni pokonali Old Young 4:3.
Drużyna Win-Pro nie potrafiła wygrać przed tym spotkaniem od 23 października ubiegłego roku, czyli od siedmiu meczów. Ostatnie punkty zdobyte z Old Young miały miejsce 9 kwietnia 2016 roku, gdzie padł remis 5:5.
Wygrana z pewnością podbudowała morale drużyny, być może Win-Pro złapie teraz drugi oddech. Sam mecz przyniósł kapitalny spektakl, a zwycięska bramka na wagę trzech punktów padła na minutę przed końcem meczu. Trzeba oddać, że wygrana Burzy była zasłużona, zespół B.Fursewicza od początku meczu miał więcej z gry, groźniej atakował bramkę rywala, miał klarowniejsze sytuacje bramkowe. Zespół Diamond Cars w tym meczu jakby przygaszony, lekko uśpiony. Podopieczni Artura Piekarka nie grali swojej piłki, Burza nie pozwoliła się rozpędzić Old Young.
Jeżeli mielibyśmy wyróżniać najlepszych zawodników tego meczu to po pierwsze trzeba tutaj wspomnieć o Damianie Kopcińskim, który wykonywał znakomitą prace w grze defensywnej swojego zespołu, parokrotnie odbierając piłkę rywalowi a także przerywając akcje. Drugim nazwiskiem, które warto podkreślić to: Michał Giersz, który zdobył bramkę na 3:2 dla Burzy, był motorem napędowym swojej drużyny w tym meczu. W szeregach Old Young, najjaśniejszą postacią był Łukasz Więś który spełniał swoje defensywne założenia, ale także dwukrotnie pokonał Libigockiego.

Problemy No Name
W pierwszym meczu mimo iż z problemami to pewnie pokonali swojego rywala, w minioną niedzielę rzutem na taśmę zdobyli jakiekolwiek punkty. Mowa o zespole No Name, który miał duże problemy w meczu z zespołem Castorama Słupsk.
Kto przed rozgrywkami by pomyślał, że na dwie minuty przed końcem meczu drużyna Łukasza Lisika będzie przegrywała z Casto dwoma bramkami?
Zespół Dariusza Pietrzyckiego wzmocnił swoją kadrę oraz z każdym meczem nabiera doświadczenia, co ewidentnie widać. Wygrana z Baltic Fish Team nie była przypadkiem, Castorama gra coraz lepiej a w meczu z No Name była groźniejsza od swojego rywala i tylko brak zimnej krwi w konsekwencji nie dał wygranej tylko remis.
No Name nie potrafiło wejść w ten mecz przez dłuższy czas. Remis zespół zawdzięcza skuteczności Bartłomieja Majny, który trzykrotnie pokonał bramkarza rywali. W słupkach dobrze spisywał się ponownie Mariusz Surowiec, ale Castorama potrafiła na tyle zagrozić bramce, aby znaleźć sposób na pokonanie golkipera No Name.
Po sześciu grach obydwie drużyny mają po osiem punktów. Mecz pucharowy również zapowiada ciekawe emocje, bowiem teraz wybrać faworyta tej konfrontacji będzie niełatwo. 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto