Wybierz ligę

Aktualności

02 CZE 2017

Z 0:5 na 5:5. Kartpol Team pokazał charakter.

Niesamowity bieg zdarzeń widzieliśmy w drugim wczorajszym spotkaniu grupy nr 2 pomiędzy No Name a Kartpol Team. Po 30 minutach gry podopieczni Łukasza Lisika prowadzili 5:0, ale ostatecznie nie zdołali wygrać tego meczu!

Zremisowali wygrany mecz
Jak najlepiej zatytułować ten artykuł? Możliwości jest wiele, z jednej strony No Name nie dokończyło dzieła, z drugiej Kartpol pokazał wielki charakter i walkę do końca.
Niesamowite co stało się w meczu 8 kolejki grupy nr 2. Początek meczu był wyrównany, obydwie strony miały szanse na bramki, ale żadna na początku jej nie zdobyła. Po pierwszej kapitulacji golkipera Kartpol, kolejne bramki w dalszych fragmentach meczu strzelali tylko zawodnicy No Name. Po pierwszej części 3:0, dzięki czemu można było grać komfortowo, spokojnie. Być może później było za spokojnie, bowiem No Name dołożyło rywalowi jeszcze 2 bramki i mieliśmy 5:0. Od 33 minuty zaczęły się dziać na boisku „piłkarskie cuda”. Cofnięte No Name oddawało coraz więcej pola gry rywalowi, który coraz śmielej atakował. Minuta 40 jak się później okazało bardzo mocno popchnęła podopiecznych Bartłomieja Jarominiaka do przodu. Po 42 minutach było już 5:3. Kartpol był blisko kontaktu, ale brakowało dwóch bramek chociażby do remisu, (który z pewnością zawodnicy w katalońskich koszulkach na tamten moment brali by w ciemno), brakowało także czasu. Nic bardziej mylnego, bramkostrzelny Michał Borecki w minutę „załatwił” swojej drużynie remis dwukrotnie pokonując Mariusza Surowca. Po końcowym gwizdku mieliśmy remis 5:5, niemożliwe stało się możliwym.
Świetny mecz, brawa  dla obydwu drużyn. Większe ukłony kierować należy jednak w stronę tych, którzy się nie poddali – Kartpol Team. Brawa naturalnie dla No Name, bez nich nie było by takiego widowiska. Drużyna Łukasza Lisika, zajmuje drugą pozycję w ligowej tabeli, jeśli dociągnęła by korzystny rezultat w tym meczu, byłaby po 8 grach liderem grupy nr 2.

Bezradna Castorama
W bardzo dobrej formie w ostatnim czasie znajduję się drużyna Kwiaciarnia Casablanka, która w minioną niedzielę pokonała aktualnego lidera grupy nr 2, a wczoraj rozbiła drużynę Castorama Słupsk 11:3!
Dopisał skład, są wyniki. W kapitalnej formie w ostatnim czasie znajduje się Bartłomiej Wyka, który tym razem pięciokrotnie pokonywał golkipera rywali. Szybki snajper Kwiaciarni w dwóch ostatnich meczach zdobył 12 bramek, w sumie jest najskuteczniejszym zawodnikiem rundy wiosna 2017.
Castorama zagrała po prostu kiepski mecz. Nie przypominała drużyny z ostatnich dobrych występów, gdzie potrafiła wygrać nawet z liderem. W tym meczu Casablanka zdominowała rywala, owszem zespół Dariusza Pietrzyckiego miał swoje okazje, których nie wykorzystał, ale w ocenie całego meczu, to Kwiaciarnia była zdecydowanie lepsza, wynik to odzwierciedla.
Wymieniając indywidualności nie możemy naturalnie zapominać o jednym z najlepszych tego dnia na boisku – Szymonie Gołaszewskim, który brał udział w 72% bramek swojej drużyny.  W bramce dobrze spisywał się Łukasz Pawluk.
Casablanka dzięki dobrej formie zachowuje szanse na wygranie tej grupy, aktualnie lokuje się na 4 pozycji ale ma tyle samo punktów co wicelider i trzecia drużyna w tabeli.

Powrót na fotel
To nie był łatwy mecz dla zespołu Arkadiusza Ryjewskiego. Rywal zebrał się i to w licznym składzie do tego miał do dyspozycji kluczowych zawodników.
Zaczęło się zgodnie z planem faworyta tego meczu. W 4 minucie Mateusz Rawski dał prowadzenie Baltic Fish Team. W kolejnych fragmentach meczu Dziki dawały o sobie znać coraz bardziej,  największe zagrożenie Bar niósł za sprawą Przemysława Cyrankowskiego, który szybko doprowadził do remisu. Po połowie meczu  Dziki prowadziły 4:3.
 W drugiej odsłonie Baltic potrafił przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, choć po mocnej odpowiedzi i zdobyciu 4  bramek, wdało się rozluźnienie, które rywal wykorzystał i walczył do końca o punkty. Ostatecznie lider grupy nr 2 wygrał ten mecz 7:6.
Przednie widowisko, Baltic nie będzie chciał z pewnością oddać prowadzenia w tabeli, tym bardziej, że ma o jeden mecz rozegrany mniej. To stawia czwarty zespół ubiegłego sezonu w komfortowej sytuacji. Kolejne mecze trzeba jednak wygrywać, Bar Po Dzikiem nadal z szansami nawet na wygranie tej grupy.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto