Drużyna Arkadiusza Ryjewskiego okazała się najlepszym zespołem grupy nr 2. Przed pierwszym gwizdkiem arbitra w rundzie wiosna 2017 to właśnie Baltic obok zespołu Bar Pod Dzikiem był jednym z głównych faworytów do wygrania tej grupy.
Baltic w ostatniej kolejce mierzył się z drużyną No Name Słupsk. Mecz mógł się podobać, widzieliśmy dobre widowisko, zacięte w którym obydwie drużyny nie zapomniały o zabezpieczaniu tyłów.
Ostatnie spotkanie minionej niedzieli jak również wynik pokazał nam dwie najrówniej grające drużyny rozgrywek Extraliga.pl w grupie nr 2. To Baltic oraz zespół Łukasza Lisika w tej rundzie pokazywały dobrą organizację gry oraz całego zespołu na swoje mecze.
Wracając do niedzielnego meczu Baltic można rzecz, powrócił z dalekiej podróży bowiem po bramkach Jazurka i Michalaka drużyna No Name do przerwy prowadziła 2:0. W drugiej odsłonie lepsza gra w ofensywie drużyny w niebieskich koszulkach przynosiła owoce w postaci bramek. Motorem napędowym dla Baltic Fish w tym meczu był asystent – Marcin Strzębała, który bezpośrednich podań po których padły bramki zaliczył w tym meczu 3, bardzo dobry występ zanotował Mariusz Wójtowicz, a najskuteczniejszy strzelec zespołu – Kamil Klimas dołożył kolejne dwa gole. No Name bramkę kontaktową na 3:4 zdobyło tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra, autorem sam kapitan zespołu – Łukasz Lisik, który motywował kolegów do dalszej walki o bramki, czasu jednak zabrakło.
Baltic Fish Team zagra jeszcze jedno spotkanie, zaległe z drużyną Kartpol Team. Faworytem naturalnie ekipa zwycięzcy grupy drugiej.
Swój mecz w niedzielny poranek wygrała również drużyna Castorama Słupsk. Zespół Dariusza Pietrzyckiego tym samym zanotował komplet, sześciu punktów w konfrontacji z zespołem Bar Pod Dzikiem. W ostatniej kolejce Castorama strzeliła rywalowi aż 10 bramek, aż 5 w ostatnich pięciu minutach meczu, gdzie wyraźnie rywal stracił koncentrację.
Castorama szybko objęła prowadzenie bowiem po 7 minutach prowadziła 3:0. Bar radził sobie z minuty na minutę coraz śmielej, co zaowocowało bramką tuż przed przerwą. Dziki w drugiej połowie ruszyły do ataków i szybko zdobyły bramkę kontaktową. Do momentu 5:3, na korzyść zespołu Dariusza Pietrzyckiego, Bar miał szansę na jakiekolwiek punkty, ale po kontuzji jednego z zawodników oraz w konsekwencji zamiany bramkarzy wszystko się posypało.
Należy dodać, że Bar grał podobnie jak w poprzednich kliku meczach w składzie sześcioosobowym, Castorama również z brakami, ale z dwoma zawodnikami rezerwowymi.
