Dziś wieczorem na orliku w Kwakowie odbył się finał pucharu ligi. Pogoda przywitała zawodników obu ekip bardzo trudnymi warunkami, silny wiatr i mocno padający deszcz utrudnił zadanie drużynom w dzisiejszym finałowym meczu. Redar Słupsk Dariusza Diakowskiego mierzył się z Kartpol Team Słupsk Bartłomieja Jarominiaka. Obie ekipy na to spotkanie wstawiły się w mocnym i licznym składzie. O godzinie 20:00 sędzia główny tego spotkania Pan Krzysztof Kwiatkowski zagwizdał początek meczu i obie drużyny ruszyły do ataku. W tym pojedynku faworytem była drużyna Redaru ale Kartpol nie pozostawał bez szans. Początek spotkania należał do obu ekip, mocno tempo jakie narzuciły obie drużyny tylko uświadczyli nas w przekonaniu że ten mecz będzie stał na bardzo wysokim poziomie. Już w pierwszych minutach swoje sytuacje miały obie drużyny. W końcu wynik otworzyła drużyna Redaru, gdy w 7 minucie po podaniu Krzysztofa Kozłowskiego piłkę w siatce umieścił Wojciech Wójcik i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Mimo prowadzenia Redaru Słupsk to Kartpol wciąż ochoczo i śmiało atakował na bramkę swojego przeciwnika. Niestety na nieszczęście Kartpolu w bramce Redaru stał dziś bardzo dobrze dysponowany Bartłomiej Wojtanowski i bardzo dobrze radził sobie ze strzałami zawodników w czerwono-granatowych strojach. Redar nie pozostawał dłużny i bardzo dobrze odpowiadał grając z kontry, ale po drugiej stronie również w bramce znalazł się dobry bramkarz Kamil Petrykowski. Pierwsza połowa mimo deszczu i silnie wiejącego wiatru zakończyła się wynikiem 1-0. W drugiej odsłonie tego znakomitego spotkania pogoda co raz bardziej dawała o sobie znać, ale tak angielska aura nie przeszkodziła zawodnikom. Od początku drugiej połowy obie ekipy narzuciły jeszcze większe tempo i ruszyły do boju. Redar bardzo szybko strzelił bramkę numer 2 i 26 minucie znów do siatki trafia Wójcik a asystę w tej akcji bramkowej zalicza Paweł Kauch. Kartpol zepchnął swojego rywala do obrony i nacierał na bramkę, ale na linii strzału stanął znakomicie interweniując Wojtanowski. Drużyna Redaru prowadząc 2-0 oddała pole gry wiedząc że przeciwnika będzie można było skontrować i tak też się stało czego efektem była bramka na 3-0, którą strzelił Marcel Staniszewski a minutę później sprytnym strzałem popisał się Krzysztof Kozłowski strzelając po ziemi w dolny róg bramki bramkarza Kartpolu. Wynik 4-0 i mimo że to Kartpol atakuje i prowadzi grę ale to Redar strzela bramki. Od 33 minuty drużyna Kartpolu przegrywając aż 4-0 jeszcze mocniej wzięła się do pracy i próby odwrócenia wyniku w tym meczu. Zawodnicy czerwono-granatowych oddawali co raz więcej strzałów na bramkę Redaru, jednak były one niecelne albo zatrzymywały się na rękawicach golkipera Redaru. W końcu po wielu próbach udało się pokonać Wojtanowskiego, w 37 minucie ta sztuka udała się Kamilowi Klimasowi, który strzelał z bliskiej odległości do bramki, a bramkarz wraz z piłką znaleźli się w bramce. Emocje i świetne akcje obu drużyn, tak wyglądała końcówka tego finału. Kartpol wciąż przeważał a Redar uciekał się już tylko do kontr ze swojej strony. Bramkę numer 2 dla Kartpolu w tym meczu zdobył Szymon Gołaszewski który wpisał się na listę strzelców w 44 minucie tego spotkania. Minutę później mogło już być 4-3 ale niestety napastnik Kartpolu obił tylko słupek bramki należącej do Wojtanowskiego. Końcówka meczu należała do drużyny Bartłomieja Jarominika ale jego zawodnicy nie potrafili już do końca pokonać bramkarza Redaru. Mecz zakończył się wynikiem 4-2 i Redar Słupsk w tym sezonie zdobywa już pierwszy tytuł. W przekroju całego spotkanie to drużyna Kartpolu była lepsza ale to Redar był bardziej skuteczny. Sędzia główny tego spotkania Pan Krzysztof Kwiatkowski bardzo dobrze poprowadził zawody nie ulegając presji wywierających obu ekip. Mecz godny Finału Pucharu Ligi, obie drużyny dały nam fantastyczne widowisko a kibice, którzy zdecydowali się w tą fatalną pogodę przyjechać na to spotkanie nie zawiedli się.