Wybierz ligę

Aktualności

18 PAź 2019

Emocje w meczu na szczycie. Wójcik i Warwas zapewniają zwycięstwa swoim drużynom

Pierwszym zaległym spotkaniem rozegranym wczorajszego wieczoru był pojedynek pomiędzy Ersa Trans Baltic Team, a Premium Rent a Car. Pierwszą okazję w swoich nogach miał Paweł Fabich, ale uderzenie po ziemi zawodnika z numerem "10" było za lekkie dla bramkarza. Odpowiedział Dorian Jarest, ale piłka po uderzeniu wylądowała wprost w rękach goalkeeper'a. Dobrą okazję miał Paweł Kmita ale minimalnie chybił. Drużyna Edwarda Marcola mogła wyjść na prowadzenie za sprawą Dawida Bronisza ale pomocnik nie trafił w znakomitej sytuacji. Następną kapitalną okazję miał zespół w białych trykotach. Uderzenie Fabicha obronił Kacper Szymański, ale piłka odbita od bramkarza zatrzymała się na poprzeczce. Niesamowite szczęście piłkarzy Arkadiusza Ryjewskiego. Niewykorzystana sytuacja zemściła się bardzo szybko, kiedy to na strzał zdecydował się Dorian Jarest, a lecącą piłkę do bramki wbił Bartosz Warwas. Podwyższyć mógł Paweł Lewiński ale uderzenie głową minęło się z bramką strzeżoną przez Szymona Gołąbiowskiego.
Początek drugiej części spotkania to atak Krzysztofa Joźwika który uderzał z dystansu, lecz w porę zablokowała to obrona. Dobry techniczny strzał zaprezentował nam również nowy nabytek Balticu Sebastian Zieliński, ale dobrze poradził sobie z tym golkeeper. W 30' minucie podwyższyli Niebiescy. Z rzutu rożnego podawał Kmita, a piłkę pomiędzy nogami bramkarza do siatki skierował Dorian Jarest. W następnej akcji tym razem Kmita mógł zostać strzelcem bramki, ale nie wykorzystał strzału głową po kapitalnym wyrzucie z autu Gabriela Słodzińskiego. Bramkę kontaktową gracze Premium Rent zdobyli za sprawą Roberta Jancza który zaskoczył uderzeniem z dystansu bramkarza Marcina Topólskiego (w przerwie meczu, w drużynie Balticu nastąpiła zmiana bramkarzy - przyp.red). Popularny Binio miał chęć na kolejnego gola ale bardzo mocne uderzenie zdołał sparować Topólski. Szybko na to odpowiedzieli podopieczni Ryjewskiego. Popis tutaj dał Warwas który kapitalną podcinką pokonał Gołąbiowskiego. Rywale nie zamierzali składać broni, ponieważ wyprowadzili dobry kontratak który zakończył się bramką w 49' minucie autorstwa Fabicha. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Baltic wygrał w stosunku 3:2.

O 20:00 czekał na nas prawdziwy smaczek. Na przeciw siebie wyszli dwaj kandydaci do mistrzostwa Extraligi. Kartpol Team, oraz Redar Słupsk. Świetnie w ten mecz mogli wejść Pomarańczowi, ale sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Wojtanowskim nie wykorzystał Marcin Pacholski. Rywalom starał się odgryźć bramkarz Wojtanowski który postanowił wyjść do połowy boiska i oddać strzał, lecz zrobił to bardzo niecelnie. Poderwać swoją drużynę do ataku starał się Wojciech Wójcik który dobrze przedryblował rywali, ale ostatecznie uderzenie pomocnika minimalnie minęło słupek. Ten sam zawodnik znalazł się również w sytuacji sam na sam, lecz górą w tej sytuacji był goalkeeper. Trzecia próba była już skuteczna. Na kolejny drybling zdecydował się Wójcik, lecz tym razem skutecznie skierował piłkę do siatki i mieliśmy 1:0. Szybko do wyrównania doprowadzili piłkarze w barwach Blaugrany. Gola zanotował Szymon Gołaszewski przy którym asystował Henryk Patyk. Dobrze pójść za ciosem mogli pójść podopieczni Bartłomieja Jarominiaka, ponieważ przypadkowo odbitą piłkę w polu karnym od Pacholskiego, mógł dobić Dominik Kaczmarek, ale futbolówka powędrowała obok okienka. Na kolejny drybling zdecydował się Wójcik który i tym razem okazał się skuteczny, ponieważ po mocnym strzale pomocnik wyprowadził Redar na prowadzenie. Przed przerwą z rzutu wolnego uderzał jeszcze Arkadiusz Chuchla, ale strzał poleciał ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Mariusza Surowca. 
Gdy wróciliśmy na murawę jako pierwsi zaatakowali zawodnicy Dariusza Diakowskiego. Dobrze wolejem uderzał Krzysztof Kozłowski, lecz futbolówka poleciała wprost w ręce bramkarza. W 29' minucie Kartpol doprowadził do wyrównania. Z rzutu wolnego piłkę w pole karnę wbijał Kaczmarek, a w zamieszaniu najsprytniej zachował się Patyk i głową skierował piłkę do bramki. Dzięki bramce wyrównującej krew poczuli zawodnicy Kartpol Team. W pole karne dośrodkowywał Wojtanowski, a swoje okazje mieli Więś, oraz Patyk. Dobrze do bramki obrócił się również Gołaszewski oddając strzał z woleja ale ostatecznie bezrobotny pozostał Surowiec. 37' minuta meczu to uderzenie z dystansu Wójcika który notuje w tym spotkaniu hat-tricka! Odpowiedzieć starali się Kaczmarek, oraz Gołaszewski ale w bardzo dobry sposób dostępu do swojej bramki bronił goalkeeper Redaru. Świetną okazję miał również Kozłowski, ale trafił tylko w poprzeczkę. Następnie prowadzenie podwyższyli zawodnicy w Pomarańczowych trykotach. Piłka po uderzeniu Michała Mytycha, odbiła się od jednego z obrońców lecz ostatecznie wpadła do bramki i mieliśmy 4:2. W 46' minucie zawodnicy Diakowskiego podwyższyli za sprawą Pacholskiego który strzałem po ziemi podwyższył prowadzenie. Rywalom nie pozwolił oddalić się Patyk, który w tej samej minucie strzelił na 5:3. W tym momencie znów do ataku ruszył Kartpol który zdecydowanie napierał na bramkę swoich przeciwników, ale bardzo dobrze radził sobie z tym Surowiec. Skapitulował dopiero w 50' minucie kiedy to bramkę strzelił Łukasz Więś. W doliczonym czasie gry marzenia o pozytywnym rezultacie pogrzebał Mytych który z pomocą Kaczmarka skierował piłkę do bramki i po kapitalnym spotkaniu to Redar mógł unieść ręcę w geście triumfu wygrywając mecz na szczycie 6:4.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto