Nieudanie dla Epidemii zakończył się kolejny pojedynek, w którym tym razem stanęli na przeciw zespołowi Ersa Trans Baltic Team. Pierwsze minuty to okazja dla obydwóch zespołów. Swoich sił z rzutów wolnych próbowali Bartosz Warwas, oraz Krzysztof Dziewientkowski ale strzały zawodników zatrzymały się na murach. Bramka dająca prowadzenie to trafienie z 6' minuty, kiedy to Maciej Kozłowicz wrzucał w pole karne, a pewnym wykończeniem popisał się Piotr Jarest. Odpowiedzieć mógł Hubert Foit, ale w znakomitej sytuacji młody zawodnik uderzył ponad poprzeczką. Swoją okazję postanowili wykorzystać Balticowcy, którzy dobrze rozmontowali obronę rywala za sprawą Marka Kublika, oraz Piotra Chmiela z czego ten drugi zanotował swoje trafienie w tym meczu. Przed świetną okazją stanął Dziewientkowski, lecz został dobrze zatrzymany przez bramkarza Kacpra Szymańskiego. Następnie dwa trafienie dorzucili podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego za sprawą Warwasa, oraz Sebastiana Zielińskiego. Z przeciwnej strony zaatakował kapitan Mateusz Radmachera, ale strzał z rzutu wolnego również zatrzymał się na murze. Przed przerwą bezwględniością popisali się zawodnicy w Niebieskich trykotach którzy trafili do siatki czterokrotnie za sprawą Zielińskiego, Kublika (x2), oraz Kozłowicza.
Gdy wróciliśmy po krótkiej przerwie znów z rzutu wolnego zaatakowali zawodnicy Epidemii. Tym razem zaskoczyć goalkeeper'a starał się Dziewientkowski, lecz futbolówka znów uderzyła w mur. Niedługo później ten sam zawodnik stanął przed kapitalną okazją kiedy to minął Szymańskiego, ale ostatecznie strzelił tylko nad poprzeczką. Z dystansu uderzał również Chmiel, ale próbę doświadczonego zawodnika nogami wybronił Michał Piotrowski. 37' minuta to gol drużyny Ersa Trans. Kublik wziął na plecy obrońcę, po czym pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Dwie minuty później rywale trafili swoją pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Piłkę do siatki skierował Foit. Podwyższyć mógł również Kozłowicz ale uderzenie napastnika zatrzymało się na słupku. Zawodnikowi z numerem "20" niedługo później udała się ta sztuka, kiedy to pewnym uderzeniem podwyższył na 10:1. Na tym strzelanie Balticu się nie skończyło. Sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Chmiel, a gole dorzucili jeszcze Kublik, oraz Warwas który zanotował kapitalne trafienie. W ostatniej minucie spotkania wynik na 14:1 ustalił Chmiel i to zespół Ryjewskiego po pewnym zwycięstwie dopisuje 3 pkt do swojego konta.
W II część spotkania lepiej mogli wejść zawodnicy Dańczaka. Przed świetną szansą stanął kapitan Oblizajek ale ostatecznie nie udało mu się jej wykorzystać. Następnie dwukrotnie zaatakowali piłkarze prowadzeni przez Jarominiaka. Najpierw w dobrej sytuacji Kaczmarka ubiegł bramkarz, a następnie obok słupka strzelił Łukasz Nejman. Strzelał również Kaczmarek, oraz Patyk ale futbolówka nie znalazła drogi do siatki. 38' minuta to gol Michała Podgórnego, a zespół NSNK wygrywał już tylko jedną bramką. Następnie do rzutu wolnego odgwizdanego przez sędziego Marcina Moszczyńskiego podszedł Kaczmarek, który uderzył na bramkę, a piłkę w polu karnym zatrzymał Oblizajek. Arbiter za dotknięcie piłki ręką pokazał zawodnikowi czerwoną kartkę i odgwizdał przewinienie. Do "wapna" podszedł wspomniany Kaczmarek i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania! Gdy wszyscy myśleli że zawodnicy Kartpolu poczują "krew" stała sę rzecz dość niespotykana. Grający w osłabieniu piłkarze drużyny "Nam strzelać nie kazano" trafili bramki za sprawą Skierki (x2), oraz Dzwonnika który w ostatniej minucie meczu wykorzystał złe wyjście Wojtanowskiego i strzelił na 7:4. Po kapitalnym spotkaniu i prawdziwej woli walki podopieczni Dańczaka inkasują 3 pkt i awansowali na czwarte miejsce w tabeli.