Pierwszym spotkaniem rozpoczynającym rundę wiosenną rozgrywek Extraliga.pl był pojedynek ZKS Komnino, oraz debiutującego Indykpolu. Świetnie rozpoczęli zawodnicy Aleksandra Skóry którzy wyszli na prowadzenie już w 3' minucie za sprawą Dawida Więckowskiego. Do wyrównania starał się doprowadzić Kamil Iwanicki, ale obydwa uderzenia dobrze sparował Bartosz Szczot. Następnie dwie skuteczne akcje wyprowadzili piłkarze beniaminka. Najpierw Więckowski zagrał do Norberta Kędziora który podwyższył na 2:0, a chwilę później z dystansu gola zanotował Przemysław Gradus. Swoją okazję miał też Denys Dynysiuk ale spudłował. Druga próba okazała się skuteczna, ponieważ zawodnik z numerem "15" zanotował swoje trafienie. Niedługo później zobaczyliśmy kolejne trafienia. Najpierw podwyższył Więckowski, a straty zniwelował Patryk Blank po świetnym dośrodkowaniu w pole karne kapitana Wójtowicza. Dobrą okazję miał również Tomasz Prokopiak ale trafił w słupek.
Mocnym akcentem drugą część spotkania ropoczęli podopieczni nieobecnego tego dnia Marcina Trukszyna. Z rzutu wolnego gola kontaktowego strzelił Blank. Kapitalną bramkę mógł zdobyć Jakub Janikiewicz, ale uderzenie wolejem powędrowało obok bramki Adama Garbowskiego. Kapitalnym dryblingiem popisał się też Dynysiuk ale ostatecznie nie zdołał zaskoczyć Konrada Dudkowskiego. Swoich sił próbował również debiutujących w białych barwach Paweł Kałużny, ale minimalnie się pomylił. W 43' minucie zobaczyliśmy gola wyrównującego. Dobry kontratak wykorzystał Iwanicki który przejął podanie posłane od Marcina Dyl i nie miał problemów z pokonaniem goalkeeper'a drużyny przeciwnej. Ze strony rywala z rzutu wolnego uderzał Więckowski, ale futbolówka zatrzymała się na murze. Ostatnie słowo należało jednak do ZKS'u. Dobrym technicznym strzałem zza pola karnego popisał się Wójtowicz i ostatecznie Komnino zainkasowało 3 pkt w pierwszym meczu rundy wiosennej Extraliga.pl
Po zmianie stron szybko zaatakowali podopieczni Jarosława Dańczaka dzięki czemu trafili gola autorstwa Pietrasika, który uderzył piłkę pomiędzy nogami interweniującego bramkarza. Dobrze w ten mecz mógł wejść też Rafał Lubowiecki, ale minimalnie chybił. Po raz kolejny strzelał Stańczyk, ale znów górą był stojący na posterunku bramkarz. 32' minuta to gol kontaktowy autorstwa Łukasza Kopeć, a wnotesie sędziego widniał wynik 4:3. Dobrze do strzału złożył się też Kamil Klimas, ale powstrzymał go Dawid Dorawa. Kartpol atakował głównie za sprawą dobrze dysponowanego Gołaszewskiego, ale tym razem szczęście nie stanęło po stronie napastnika. Zawodnik z numerem "11" najpierw uderzył w boczną siatkę, a po chwili na jego drodze do strzelenia bramki stanął słupek. Pod koniec spotkania dwie kapitalne okazje zmarnował manager Jarosław Dańczak, który najpierw trafił w poprzeczkę, a następnie mając przed sobą tylko bramkarza fatalnie spudłował. Po zaciętym meczu trzy oczka powędrowały do ekipy Kartpol Team Słupsk.
