Wybierz ligę

Aktualności

22 CZE 2020

Wysokie zwycięstwo NSNK, potknięcie Komnina

W przedostatnim meczu Nam strzelać nie kazano chciało doskoczyć do 3 miejsca w tabeli, ale najpierw musieli pokonać drużynę Iron Gate Team Tomasza Drewnika. Za realizację celu szybko wzięli się podopieczni Jarosława Dańczaka, kiedy to w 4' minucie Kamil Oblizajek zagrał do Sylwestra Dzwonnika, a ten pewnie ulokował piłkę w bramce. Ze stron Ironów dobrze strzelał Miłosz Kania, ale z problemami zdołał obronić to Maciej Ziniewicz. Kapitan NSNK mógł podwyższyć wynik ale trafił w poprzeczkę. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w 13' minucie kiedy to z autu piłkę wyrzucał Kania, a swojego gola zanotował Krzysztof Knapik. Dobrą okazję mogli mieć podopieczni Drewnika kiedy to bramkarz sfaulował Jakuba Kołtonowskiego za co arbiter podyktował rzut wolny. Wykonawcą okazał się Tomasz Białczyk, ale futbolówka powędrowała wysoko nad poprzeczką. Pod koniec I części gry zaatakowali zawodnicy NSNK. Próby Pawła Piórkowskiego, oraz Adriana Mordal okazały się nieskuteczne, ale za to dobrym instyktem wykazał się Dzwonnik który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 
Druga część spotkania to kolejne ataki zawodników Dańczaka. Ładny strzał wolejem zaprezentował nam Mordal, ale Marcin Chińczewski odprowadził piłkę wzrokiem poza bramkę. 28' minuta to podwyższenie rezultatu i trzeci gol Dzwonnika! Zaatakować postanowił też Krzysztof Wańdzio, który najpierw uderzył niecelnie, a po chwili dopiął swego i trafił na 4:1. Odpowiedzieć starał się Kamil Kulpa ale strzelił niecelnie. Następnie indywidualną akcją popisał się Wańdzio który pewnie umieścił piłkę w siatce. Dobry rajd zaprezentował nam również Bartłomiej Czerniło ale osatecznie goalkeeper pozostał bezrobotny. Piłkarze Drewnika zaatakowali za sprawą Arkadiusza Kaczmarka, ale lewonożny zawodnik uderzył ponad poprzeczką. Z woleja dobrze starał się też strzelić Białczyk, ale pewnie wybił to Ziniewicz. Przed zakończeniem spotkania trzy bramki dołożyli zawodnicy NSNK. Swoje gole zanotowali Mordal, Baranowski oraz Marciszewicz i mecz zakończył się wysokim wynikiem 8:1. Oznacza to że piłkarze prowadzeni przez Dańczaka tymczasowo zrównali się punktami z Kartpolem.

O 19:30 na przeciw siebie wybiegli zawodnicy ZKS Komnino, oraz Nam strzelać nie kazano II. Kapitalnie w ten mecz mogli wejść podopieczni Marcina Trukszyna ale zbyt mocno w pole karne do jednego ze swoich kolegów zagrywał Przemysław Cyrankowski. W 4' minucie swoją pierwszą akcję wykorzystała druga drużyna Jarosława Dańczaka kiedy to na 1:0 trafił Szymon Szczur. Świetnie mógł odpowiedzieć Denys Dynysiuk ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Z rzutu wolnego uderzał też Trukszyn ale poradził sobie z tym Dawid Dorawa. Następnie w przeciągu dwóch minut Szczur dorzucił kolejne dwie bramki, a przy okazji zanotował klasycznego hat-tricka! ZKS starał się odpowiedzieć za sprawą Cyrankowskiego ale nieskutecznie. Pierwszy gol piłkarzy z Komnina padł dzięki Mariuszowi Wójtowiczowi kiedy to zawodnik z numerem "7" świetnie uderzył z rzutu wolnego, kompletnie zaskakując bramkarza rywali. Przed przerwą swoje ataki wyprowadzili jeszcze Łukasz Kopeć, oraz Dynysiuk ale w obydwóch sytuacjach górą byli bramkarze stojący między słupkami.
Po zmianie stron jako pierwsi ruszyli gracze w białych barwach którzy musieli odrabiać rezultat tego spotkania, ale uderzenia Cyrankowskiego, oraz Dawida Ciesielskiego nie zaskoczyły bramkarza Dorawy. Mimo optycznej przewagi przeciwnika kolejnego gola dorzucili zawodnicy NSNK (II) za sprawą Łukasza Kopeć który wykorzystał wyrzut z autu Dariusza Stańczyka. Odskoczyć rywalom nie dał Dynysiuk który trafił na 4:2. Sytuacja zmieniała się diametralnie, ponieważ szybko mogliśmy zobaczyć kolejną bramkę której autorem był Stańczyk. W tej sytuacji obydwie drużyny miały swoje sytuacje, ale strzały Dańczaka, oraz Trukszyna nie trafiły w światło bramki. 5 minut przed końcem spotkania śmiało do ataku ruszyli piłkarze Komnina. Próby przyniosły zamierzony efekt, ponieważ najpierw do siatki trafił Ciesielski po podaniu Marcina Dyl z rzutu wolnego, a następnie Bartłomiej Szabat dobił uderzenie Dynysiuka i przy wyniku 5:4 w szeregach NSNK (II) zaczęło się robić nerwowo. Zawodnicy w zielonych barwach ostatecznie wytrzymali próbę nerwów i zainkasowali swoje 3 pkt.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto