W czwartek rozegraliśmy dwa zaległe mecze z 1 kolejki rozgrywek Extraligi. Interesujące spotkanie pomiędzy Indykpolem, a Express Chicken dobrze mógł rozpocząć Paweł Janikiewicz ale uderzył minimalnie obok spojenia. Następnie na prowadzenie wyszli podopieczni Radosława Górczyńskiego. W 7' minucie świetnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Karol Petrus ładując piłkę w samo okienko bramki w której stał Konrad Dudkowski. Odwdzięczyć znów starał się Janikiewicz ale futbolówka powędrowała ponad poprzeczką. 15' minuta to kolejny rzut wolny w tym spotkaniu, ale tym razem to Indykpol wykonywał stały fragment gry, a do wyrównania doprowadził Patryk Roszak. Ze strony Chickenów okazję miał Dominik Gruszka, lecz doświadczony zawodnik przestrzelił. Następnie zdecydowanie zaatakowali podopieczni Aleksandra Skóry, ale uderzenie Cezarego Mościbrodzkiego, oraz Bartosza Michalskiego nie zaskoczył bramkarza. Dość niespodziewanie na minutę przed przerwą Petrus wyprowadził na prowadzenie swój zespół, po nieudanej interwencji Dudkowskiego i strzale Łukasza Florko. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1.
Po zmianie stron jako pierwsi zaatakowali gracze Indykpol. Dobrze z rzutu wolnego uderzał Przemysław Gradus, ale zrobił to minimalnie niecelnie. Przed świetną okazją stanął za to Adam Gołąb, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z goalkeeperem przeciwnej drużyny. Zagrozić rywalom starał się Cezary Mościbrodzki ale z trudnym strzałem po ziemi, zdołał sobie poradzić Kamil Petrykowski. Niedługo później znów przed kapitalną okazją stanęła drużyna Chicken. W słupek uderzył Gołąb, a z bliska do bramki nie zdołał trafić Gruszka. Po raz kolejny na zdecydowany atak zdecydowali się zawodnicy Skóry ale szczęście nie stało po ich stronie. Uderzenia Roszaka, oraz Michalskiego nie zmieniły rezultatu tego meczu. Z rzutu rożnego dośrodkowywał też Janikiewicz na głowę Kędziora, ale zawodnik z numerem "7" minimalnie się pomylił. Ostatnia akcja tego spotkania to kolejna doskonała okazja po stronie Gruszki, który mając przed sobą pustą bramkę strzelił zbyt lekko, a piłkę zdołał wyłapać Dudkowski. Po końcowym gwizdku z 3 pkt cieszyła się ekipa Express Chicken.
Po powrocie na murawę, i dość szybko po gwizdku sędziego gola zanotowali podopieczni Łukasza Lenarcika. Z prawej strony podawał Kacper Faliński, co pewnie wykorzystał Krusiński. Tak jak i w poprzedniej części gry, ekipa Win-Pro trafiła trzy gole pod rząd za sprawą Kopcińskiego (x2), oraz Kołakowskiego i w notesie sędziego widniał wynik 9:1. Mimo niekorzystnego wyniku postanowiła zaatakować drużyna Huraganu, ale próby Lenarcika, oraz Ogara powędrowały ponad poprzeczką bramki Garbowskiego. Kolejna sytuacja została już zamieniona na bramkę dzięki młodemu Rafałowi Salomonowi. Szybko inicjatywę znów przejęli zawodnicy Fursewicza strzelając na 10 i 11:2. Gole tutaj zanotowali Łukasz Podlasiak oraz Dariusz Kochański. Dobry strzał oddał też Ostrowski ale również i on poszybował nad bramką. Ostatnie 10 minut to koncertowa gra zawodników Win-Pro. Pięć bramek które zanotowali Kołakowski (x2), Wiśniewski, oraz Kopciński (x2), pozwoliły na wysoką wygraną, a wynik 16:2 i pewne 3 pkt wysłały Burzę na fotel lidera rozgrywek.