Trzeci mecz to również ciekawy pojedynek, w którym na przeciw siebie wyszli gracze Chicken Express, oraz Almir Team. Szybko, bo już w 5' minucie strzelanie rozpoczął Maciej Miecznikowski, po asyście z rzutu rożnego Jarosława Felisiaka. Bardzo dobrą okazję mieli też podopieczni Radosława Górczyńskiego, ale piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Warwas po strzale Kamila Klimasa. Następnie przyszło podwyższenie dla Niebieskich, kiedy to pewnie z rzutu wolnego gola załadował Łukasz Skierka. Chwilę później ten sam zawodnik wykorzystał kolejne podanie posłane przez Felisiaka i mieliśmy już 3:0. Ze strony Chickenów z rzutu wolnego uderzał Klimas, ale piłka zatrzymała się na murze. 15' minuta to kolejny gol Skierki, który dzięki temu trafieniu zanotował klasycznego hat-tricka. W 17' minucie pierwszego gola dla swojej drużyny strzelił Karol Petrus po uderzeniu z rzutu karnego. Prowadzenie nie zadowalało zawodników Arkadiusza Ryjewskiego który dążyli do kolejnych trafień. Tym razem na 5:1 strzelił będący w dobrej formie Miecznikowski. Ze strony Chicken Express ataki wyprowadzał doświadczony Petrus. Najpierw trafił w słupek, a niedługo później trafił fantastycznego gola z rzutu wolnego, wprost w okienko bramki w której stał Paweł Walo.
Po zmianie stron bardzo dobrze zaatakowali gracze Almiru. Gola piętą zanotował Miecznikowski po podaniu Bartłomieja Czerniło i mieliśmy 6:2. Dobrze zaatakował też najlepszy strzelec poprzedniego sezonu - Felisiak, ale z jego uderzeniem pewnie poradził sobie Petrykowski. 32' minuta to kolejne podwyższenie rezultatu, kiedy to Skierka wyłożył na "pustaka" Miecznikowskiemu, a ten pewnie władował piłkę do siatki. Przed kolejną okazją na zdobycie bramki stanął Felisiak, ale uderzenie głową, instynktownie obronił goalkeeper. Gol na 8:2 padł po strzale Warwasa, który po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Po serii ataków drużyny Ryjewskiego przyszedł odzew ze strony rywala. Najpierw w poprzeczkę uderzył Petrus, a minimalnie obok słupka uderzył Klimas. W 44' minucie Kamilowi się poszczęściło, ponieważ zdołał pokonać Pawła Walo i strzelić na 8:3. Szybko zareagował na to Marek Kublik, który również postanowił zanotować swoje trafienie dzięki trafieniu z dystansu. Na cztery minuty przed gwizdkiem kończącym spotkanie, trzykrotnie do siatki piłkę wpakował Miecznikowski i zobaczyliśmy drugiego klasycznego hat-tricka w tym spotkaniu. Mecz zakończył się okazałym zwycięstwem drużyny Almir Team w stosunku 12:3.
Druga połowa mogła zacząć się kapitalnie dla podopiecznych Fursewicza, ale strzał Kołakowskiego zatrzymał się na słupku. Następnie ten sam zawodnik wyprowadził doskonałą akcję, ale idąc z Gierszem w stronę bramkarza, za mocno zagrał do swojego kolegi z drużyny, a zawodnik z numerem "7" nie zdołał przejąć tej piłki. 34' minuta to wyrównanie rezultatu. Z autu piłkę wyrzucał Sylwester Dzwonnik, po czym w polu karnym odnalazł się Wańdzio i pewnym uderzeniem wpakował futbolówkę obok interweniującego Smutka. Wyprowadzić swój zespół na prowadzenie chciał Adrian Mordal ale zrobił to nieskutecznie. To co nie udało się rywalom, szybko wykorzystali zawodnicy Win-Pro. Z autu wyrzucał Kołakowski, po czym gola zanotował Giersz w 40 minucie meczu. Dobić rywala chciał Kopciński ale uderzył wysoko nad bramką. Damian niedługo później świetnie się zachował, ponieważ wybił piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Wańdzio. Bardzo dobrze z rzutu wolnego strzelał również Dzwonnik, ale z mocnym strzałem świetnie poradził sobie bramkarz. Ekipa Jarosława Dańczaka co raz to bardziej napierała na bramkę Burzowców, licząc na ugraniu korzystnego rezultatu w tym spotkaniu. W 50' minucie w słupek trafił Wańdzio, a w doliczonym czasie gry, po podaniu z rzutu rożnego przez Dzwonnika, świetnie w polu karnym odnalazł się Zbigniew Oblizajek i po strzale z bliska doprowadził do remisu! Po świetnym i pełnym emocji widowisku Win-Pro Burza dzieli się punktami z drużyną Nam Strzelać Nie Kazano.