W niedzielę 4 kolejkę rozgrywek Extraliga.pl rozpoczęliśmy od meczu pomiędzy Almir Team i Iron Gate. Mimo zaledwie 6-osobowego składu na początku spotkania to podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego zaatakowali za sprawą Bartosza Warwasa, oraz Jarosława Felisiaka. Pierwsze próby okazały się nieskuteczne, lecz przy kolejnej akcji "Felo" wpakował piłkę do siatki i mieliśmy 1:0. Ten sam zawodnik mógł podwyższyć ale trafił w słupek. Ze strony zawodników Iron strzelał Daniel Piwowarczyk, ale piłkę lecącą po ziemi obronił goalkeeper. Doskonałą okazję miał też Paweł Lewiński, ale z bliska uderzył ponad poprzeczką. Następnie w 13' minucie Felisiak dorzucił dwa trafienia i wyprowadził swój zespół na pewne prowadzenie w tym meczu. Swoje okazje mieli też Jakub Kołtonowski, oraz Maciej Łapicki lecz nie udało im się zaskoczyć Pawła Walo. Swój strzał oddał też manager Tomasz Drewnik ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców. W ostatniej akcji pierwszej połowy głową uderzał Łukasz Stasiak, ale świetnie sparował to goalkeeper.
Druga część spotkania to bramki ze strony obydwóch zespołów. Najpierw w 27' minucie trafił Felisiak z rzutu wolnego, na co odpowiedział Kołtonowski strzałem po ziemi. Bardzo dobre uderzenie zaprezentował nam również młody Konrad Gajewski, ale świetnie przed zdobyciem bramki powstrzymał go Walo. Uderzał też Mateusz Stańczyk, ale posłał piłkę obok słupka. Później zobaczyliśmy trzy ciosy Balticu. Gole zanotowali Stasiak (x2), oraz Felisiak i mieliśmy już 7:1. Mimo wysokiego wyniku sprawy w swoje ręcę postanowił wziąć Kołtonowski i pięknym strzałem pod poprzeczkę zrewanżował się swoim rywalom. Niedługo później ten sam zawodnik w doskonałej sytuacji przestrzelił ponad poprzeczką i nie trafił trzeciej bramki w tym meczu. W 45' minucie dał znać o sobie Łukasz Skierka który wykorzystał bardzo dobre podanie od Felisiaka i z bliska wpakował piłkę do siatki. Na minutę przed gwizdkiem kończącym spotkanie Skierka ustalił wynik na 9:2 trafiając swoją 8 bramkę w tym sezonie.
Po zmianie stron zaatakować postanowili zawodnicy Łukasza Lenarcika. Najpierw minimalnie obok słupka uderzył Rafał Salamon, a po chwili swoją szansę zmarnował Sylwester Pawlik. Mimo ofensywnego rozpoczęcia drugiej połowy to rywal trafił do siatki za sprawą Pawła Janikiewicza i mieliśmy 4:0. Dobre podanie w pole karne dostał również Salamon, ale nie zdołał przyjąć lecącej piłki, co nie przełożyło się na korzystną sytuację bramkową. Kolejne akcji nie zdołał również wykorzystać ... Cz. Mościbrodzki do którego znowu nie uśmiechnęło się szczęście. O podobnym pechu może też powiedzieć Janikiewicz z numerem "13", ponieważ po jego strzale piłka trafiła tylko w poprzeczkę. W 41' minucie niefortunną interwencją popisał się Faliński notując trafienie samobójcze. Kolejna okazja dla Indykpolu wynikła ze złego wybicia piłki przez goalkeeper'a ale tej doskonałej okazji na bramkę nie zdołał zamienić Cz. Mościbrodzki. Zainterweniować postanowił Mrowiec który trafił swoją trzecią bramkę tego wieczoru, a mecz zakończył się wynikiem 6:0.