Wybierz ligę

Aktualności

19 PAź 2020

Chickeny i Burza rozjeżdzają rywali, pewna wygrana Almiru

Pierwszym z trzech niedzielnych meczów (pojedynek NSNK z Redarem został przełożony na wniosek Pomarańczowych) było spotkanie Express Chicken, oraz KS Huragan Dobrzęcino. Bardzo dobrze rozpoczęli podopieczni Radosława Górczyńskiego którzy szybko trafili trzy bramki za sprawą Szymona Gołaszewskiego (x2), oraz Kamila Klimasa. Ze strony zawodników Łukasza Lenarcika, uderzał Grzegorz Krusiński, oraz Radosław Ogar ale nie udało im się zaskoczyć goalkeeper'a drużyny przeciwnej. Następnie dwa gole dorzucił Klimas, a Gołaszewski trafił w poprzeczkę. Na 6:0 strzelił też Kamil Redmerski, a w 16' minucie pierwszego gola dla swojej ekipy trafił Krusiński. Następnie znów obydwie drużyny zanotowały bramki dla swoich zespołów. Najpierw Klimas wykorzystał podanie Gołaszewskiego, a po chwili ładnie z rzutu wolnego trafił manager Lenarcik. Mimo wyniku 7:2 Express Chicken trafił za sprawą Klimasa, oraz Redmerskiego (x2), a trzecią bramkę dla KSHD zanotował Krusiński. W notesie sędziego widniał wynik 10:3.
Drugą część meczu fantastycznie zaczęli zawodnicy Górczyńskiego. Dwukrotnie do siatki trafił Klimas podwyższając prowadzenie. Na 12:4 z przeciwnej strony trafił Rafał Salamon wykorzystując podanie Piotra Ostrowskiego. Piłkarze w barwach Blaugrany nie postanowili na tym poprzestać i podwyższenia rezultatu ze strony Klimasa, oraz Redmerskiego stały się faktem. Klimas mógł po raz kolejny trafić ale uderzył w słupek. W 35' minucie na obiekcie przy ulicy Krzywoustego padły trzy bramki. Najpierw trafił Redmerski, oraz Gołaszewski, a następnie na 16:5 strzelił Ogar dobijając odbity przez bramkarza strzał który posłał kapitan Lenarcik. Świetną okazję miał też Dominik Gruszka ale przestrzelił. Przed przerwą do siatki zdołał jeszcze trzykrotnie strzelić Klimas który tego wieczoru zanotował aż 11 trafień, a w ostatniej minucie rywala dobił Gołaszewski który ustalił wynik tego spotkania na 20:5.

Kolejnym meczem jaki przyszło nam oglądać, było spotkanie ekip Win-Pro Burzy, oraz Iron Gate Team. Jako pierwsi już w 7' minucie tego pojedynku na prowadzenie wyszli podopieczni nieobecnego tego dnia Tomasza Drewnika. Strzał po ziemi oddał Marcin Trukszyn nie dając skutecznych szans na interwencję bramkarzowi. Od razu do ataku ruszyli zawodnicy w niebieskich barwach. Z autu futbolówkę wyrzucał Dariusz Kochański, a głową obok uderzał Michał Giersz z czym poradził sobie Szymon Gołąbiowski. Dobrą okazję miał też doświadczony Łukasz Podlasiak, ale w dobrej sytuacji przestrzelił. Do wyrównania mógł doprowadzić Giersz ale trafił w słupek. Ze strony piłkarzy Iron zaatakował Jakub Kołotonowski ale nie dał się zaskoczyć Mariusz Smutek. 19' minuta to wyrównanie ekipy Bartłomieja Fursewicza. Strzałem zza pola karnego popisał się Damian Kopciński i mieliśmy 1:1. Następnie świetnie przeciwnika postanowili wypunktować Burzowcy. Najpierw na 2:1 trafił Piotr Gajek, a następnie świetnym przytomnym wyrzutem z autu popisał się Marcin Wiśniewski, który swoim podaniem wypracował okazję dla Dariusza Kochańskiego, a ten pewnie podwyższył. Po chwili również do siatki trafił Artur Szymankowski i mieliśmy 4:1. W ostatniej minucie pierwszej części gry podanie z rzutu rożnego Bartosza Jączyńskiego wykorzystał Gajek pewnie pokonując bramkarza rywali. 
W pierwszej akcji po zmianie stron swój strzał postanowił oddać również bramkarz Smutek który wyszedł do połowy boiska, lecz futbolówka powędrowała daleko obok słupka. Kolejne dwie bramki dorzucili jeszcze zawodnicy Fursewicza. Najpierw na 6:1 trafił Marcin Dyl, a następnie techniczym strzałem popisał się Gajek wykorzystując podanie Jączyńskiego. Dwie okazje mieli również piłkarze Iron Gate, ale strzały Trukszyna, oraz Kołtonowskiego nie powędrowały w światło bramki. Kolejna próba Kołtonowskiego była bliska powodzeniu, lecz piłkę z linii bramkowej wybił Jączyński. Odważnie do ataku postanowili ruszyć piłkarze w niebieskich trykotach co zaowocowało kolejnymi trafieniami. Gola zza pola karnego zanotował Giersz, a posłane w pole karne dośrodkowanie wykorzystał Gajek. Na 10:1 od słupka trafił też Kopciński, a po chwili kolejnego gola tego wieczoru dorzucił Gajek. Straty zniwelować starał się Mateusz Stańczyk, ale nieskutecznie. Na dwie minuty przed końcem zobaczyliśmy po jednej bramce dla każdej ze stron. Najpierw po ziemi piłkę do siatki posłał Kołtonowski, a w ostatniej akcji na 12:2 trafił Giersz i takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie. Dzięki temu zwycięstwu tymczasowo zawodnicy Win-Pro Burza wskoczyli na fotel wicelidera rozgrywek (do rozegrania został jeszcze mecz Nam strzelać nie kazano - Redar Słupsk, - przyp. red.).
 
W meczu rozgrywanym o 19:30 zobaczyliśmy zawodników Almir Team, oraz Indykpolu. Był to "mały hit kolejki" i zgodnie z oczekiwaniami szybko zobaczyliśmy pierwszą akcję bramkową. 6' minuta to wyjście na prowadzenie Niebieskich za sprawą Marka Kublika. Następnie ten sam zawodnik miał okazję z rzutu wolnego, ale posłał piłkę ponad poprzeczką bramki w której stał Konrad Dudkowski. Z przeciwnej strony barykady z rzutu wolnego strzelał też Igor Miotk, lecz piłka tym razem poleciała obok słupka. Dobrą okazję do wyrównania miał Mateusz Mrowiec, ale z bliskiej odległości zawodnik trafił tylko w boczną siatkę. Kolejne sytuacje mieli również podopieczni Aleksandra Skóry, ale strzały Igora Miotk, oraz Patryka Roszaka nie zaskoczyły debiutującego w tym sezonie Macieja Kaliszewskiego. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 20' minucie kiedy to zdołał podwyższyć Łukasz Skierka. Na minutę przed zakończeniem pierwszej części gry, w polu karnym Piotr Chmiel faulował Roszaka za co arbiter Marcin Bojaryn bez wahania wskazał na "wapno", pewnym wykonawcą stałego fragmentu gry okazał się Paweł Janikiewicz, lecz po tej sytuacji zawodnicy musieli zejść na krótką przerwę.
Po pierwszym gwizdku w drugiej połowie szybko do sytuacji doszli zawodnicy Almiru. Na 3:1 trafił Karol Zduniak po asyście Bartłomieja Czerniło. Odpowiedzieć starał się Jakub Janikiewicz, ale nie trafił w światło bramki. Dobrą okazję "sam na sam" z bramkarzem miał Cezary Mościbrodzki, ale górą tutaj był doświadczony Kaliszewski. 30' minuta to bramka na 4:2 autorswa starszego z Janikiewiczów który wykorzystał podanie swojego kapitana - Przemysława Gradusa. Dobrze mógł na to odpowiedzieć Kublik ale uderzył w poprzeczkę. Swoje trafienie zanotowali również podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego, kiedy to w pole karne dośrodkowywał Chmiel, a tam ładnym strzałem lewą nogą, bezpośrednio z powietrza popisał się Skierka. "Skiera" nie poprzestał na tym i kolejne trafienie na 6:2, zaliczył po strzale zza pola karnego. Mimo straconej bramki zaatakować postanowili również rywale, ale strzał Rudnika powędrował obok słupka. Następnie dwie okazje z rzutu wolnego mieli wicemistrzowie zeszłego sezonu, ale próby Skierki, oraz Kublika spaliły na panewce. Na minutę przed zakończeniem spotkania do siatki trafił Kublik, a wynik 7:2 do końcowego gwizdka już się nie zmienił.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto